
Dziewczynka w niebieskim? Czyli w co ubieram moją córkę 
Nie od dziś wiadomo, że plany – planami, a życie – życiem Pomimo, że w ciąży z Oliwką planowałam inaczej, rzeczywistość postanowiła zweryfikować moje plany i powiedzieć „Sprawdzam!”. Na nic więc zdało się przekonanie, że przecież to nie pierwsze moje doświadczenie z macierzyństwem i że wydawało mi się, że wiem lepiej. Nie wiedziałam
Jak podchodzę do tego, w co ubieram Oliwkę? Jakie kolory grają w jej szafie pierwsze skrzypce? Na co głównie stawiam? Zapraszam Cię gorąco na pierwszy modowy wpis na tym blogu
Kolor
Niebieski, różowy czy uniseks? Musisz wiedzieć, że zachowałam wszystkie ciuszki po Aleksie. Trzymałam je przez niespełna 4 lata w oczekiwaniu na kolejne dziecko. Kiedy dowiedziałam się, że pod sercem noszę córeczkę, wyszłam z dość pragmatycznego założenia, że „lepiej dziewczynce w niebieskim, niż chłopcu w różowym” Niczego się więc nie pozbywałam, ani nie planowałam kupować. Do czasu
Już w połowie ciąży musiałam nabyć pierwsze ciuszki w typowo dziewczęcych barwach, na potrzeby wpisu, w którym zdradziłam Ci płeć naszego maluszka. Wtedy wytłumaczyłam się sama przed sobą, że to tylko ten jeden raz i więcej podobnych zakupów nie będzie. Jak możesz się domyślić, jedne zakupy pociągnęły drugie i… przepadłam. Postanowiłam zostawić Oliwce tylko te ciuszki Aleksa, które będą „pasować” dziewczynce. W związku z tym faktem musiałam przeprowadzić natychmiastowe uzupełnienie jej wyprawki
Jakie więc kolory nosi nasza córeczka?
Bardzo różne, stawiam jednak na dość stonowane, pastelowe barwy. Owszem, pojawia się wśród nich róż , ale jest też szarość, biel, beż oraz delikatne odcienie fioletu i czerwieni. Oczywiście czasem pojawi się niebieski kocyk czy czapka po bracie – jest to jednak zdecydowana mniejszość

Komfort i wygoda
To dla mnie absolutnie najważniejsza kwestia! Nauczona okresem niemowlęcym Aleksa, nie wciskam Oliwki w fikuśne sukieneczki ani dopasowane dżinsy. Nic nie może krępować jej ruchów, w szczególności w tym najważniejszym okresie jej życia, kiedy uczy się raczkować czy stawiać pierwsze kroki. Ubranka mają ją w tym wspomagać, a nie hamować
Pozostając jeszcze w tym temacie – bardzo istotny jest odpowiedni rozmiar ubranek. Wiadomo, że chciałybyśmy, by wystarczyły one na możliwie jak najdłuższy czas, ale bez przesady! Nie kupuję ciuszków o dwa rozmiary za dużych, tylko takie na teraz i „jeszcze chwilę”. Nigdy nie sugeruję się też metką, bo już niejednokrotnie przekonałam się, że rozmiar rozmiarowi nierówny. Najlepiej mierzyć wszystko „na żywo” albo wybierać się na zakupy z aktualnym ubrankiem, by mieć jakikolwiek punkt odniesienia.
Nie kupuj też na zapas. Nigdy nie wiesz, w jakim tempie będzie rosło Twoje dziecko, czy akurat się zatrzyma, czy wręcz przeciwnie – przyspieszy. Musisz brać też pod uwagę, że pory roku się zmieniają i ten kombinezon „na zapas”, który planowo miał być na zimę, rozmiarowo może przypasować Twojemu dziecku na wiosnę – a na kolejną zimę będzie już zdecydowanie za mały. Kupuj tu i teraz. To samo tyczy się również butów, na których zakupie przejechałam się nie raz i nie dwa. I nawet nie trzy

Różowe półśpiochy we wzorki, 9,99 zł
Skład
Kolejna super-ważna kwestia! Skład ciuszków, które kupuję dla Oliwki sprawdzam zawsze. Oczywiście najlepsza i jedyna akceptowalna przeze mnie jest bawełna – ale tak naprawdę tylko i wyłącznie ze względu na jej właściwości. Ciuszki z bawełny są miękkie, przewiewne, wytrzymałe i łatwe w użytkowaniu. Nie jest ona jednak ani zdrowa ani naturalna i warto mieć tego świadomość.
Moja wiedza w zakresie ekologii z dnia na dzień rośnie, w związku z czym już wiem, że zdecydowanie najlepszym wyborem dla mojej córeczki będą ubranka z bawełny organicznej. Kolekcja „Organic Cotton” z takimi, w których skład wchodzi tylko i wyłącznie 100% bawełna organiczna właśnie pojawiła się w Pepco! Możesz ją całą obejrzeć TU, a dostępność w sklepach w całej Polsce sprawdzić TUTAJ. Kolekcja ta będzie pojawiać się w wymienionych lokalizacjach sukcesywnie aż do marca 2020 roku – także zdążysz się z nią zapoznać na żywo
Przy okazji przygotowań do realizacji tego wpisu Oliwka przetestowała każdą ich możliwą kombinację i muszę przyznać – jestem tymi ubrankami szczerze zachwycona Materiał jest wygodny i nie krępuje ruchów, a stronę wizualną bez wątpienia doceni każda mama
Mnie osobiście najbardziej urzekło różowe prążkowane body, ale możesz mieć pewność, że czego nie wybierzesz – na pewno zostanie zaaprobowane przez Twoje dziecko

Cena
Ostatnia, ale nie mniej ważna kwestia. Nie ma co ukrywać, że wydatki na ubranka dla dzieci potrafią w dotkliwy sposób odznaczyć się w domowym budżecie. W szczególności na początku – to jest w pierwszym roku życia – kiedy to nasze pociechy rosną zdecydowanie najszybciej. Ja już naprawdę ledwo nadążam z kompleksowym uzupełnianiem szafy Oliwki w kolejne, większe rozmiary.
Wybieram więc rzeczy, które są tanie. Tanie jednak absolutnie nie ma równać się byle jakie! Idealne ciuszki mają dobrze służyć mojej córce, cieszyć oko i przetrwać kilka miesięcy intensywnego użytkowania. To nie etap na inwestycje w kompletnie niepraktyczne rzeczy drogich marek. Nie jest to też kwestia oszczędności – nie widzę po prostu żadnego sensu w wydawaniu dużych pieniędzy na rzeczy, które za chwilę będą mi tylko zalegać w kartonach i niepotrzebnie zajmować miejsce.
I takie właśnie są ubranka z Pepco – za niespełna 20 złotych jestem w stanie ubrać Oliwkę od stóp do głów. I to w ubranka najwyższej jakości i z wprost wymarzonym składem

Białe legginsy we wzorki, 9,99 zł
A Ty?
W co ubierasz swoje dziecko? Na co zwracasz uwagę przy zakupie ubranek dla malucha? Robisz wcześniej research, kupujesz świadomie, czytasz metki? Wybierasz ciuszki ze sprawdzonym składem?
No i najważniejsze… Różowe czy niebieskie ?
Partnerem publikacji była marka Pepco

Wnętrze do sesji zdjęciowej udostępniło Fit&Fun
Zdjęcia: More for Family Fotografia
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie.

