fbpx
Lifestyle

Projekt #WięcejOffline. 7 sposobów ku lepszemu życiu.

W związku z tym, że internet i różnego rodzaju aplikacje są aktualnie obecne niemal we wszystkich aspektach naszego życia, coraz częściej doświadczamy zjawiska zacierania się granic pomiędzy dwoma rzeczywistościami, w jakich funkcjonujemy – świata online i offline. W świecie online wszystko dzieje się szybko, treści i tematy „na topie” dezaktualizują praktycznie z dnia na dzień, doświadczamy zakrzywionego odbioru oglądanych materiałów, porównujemy swoje zaplecze z cudzą sceną życia, czujemy się zmęczone i przebodźcowane… a kiedy ten cały wirtualny świat sobie choć na chwilkę odpuścimy – paradoksalnie zaczynamy odczuwać FOMO (ang. fear of missing out – strach przed tym, że coś nas ominie). Jako twórca internetowy, z biegiem lat i rozwoju technologii coraz silniej doświadczam minusów związanych z funkcjonowaniem w onlinie – do tego stopnia, że już kilka tygodni temu poczułam wręcz palącą potrzebę zaprowadzenia zmian w swojej codzienności. To właśnie wtedy wpadłam na pomysł projektu #WięcejOffline.

 

Projekt #WięcejOffline

 

Niestety w tym wirtualnym świecie teraz szczególnie łatwo jest się zatracić. Dla mnie to szczególnie proste, bo mówiąc wprost: moje życie to mój content. I nie ma w tym za grosz próżności. Jako twórczyni internetowa, każdego dnia pokazuję wycinek swojej codzienności w sieci, tak by inspirować innych do lepszego życia. I choć rzadko kiedy używam telefonu w celach rozrywkowych (nie mówię, że to coś złego!), to w pewnym momencie poczułam, że TO CO MOGĘ, po prostu chciałabym ograniczyć.

Wiadomo, że nie rozstanę się z telefonem tak totalnie na tydzień czy dłużej, ale podczas mojej pracy na terapii poczułam, że naprawdę potrzebuję osadzić się mocniej w moim „tu i teraz”. Potrzebuję być w offline częściej i doświadczać go bardziej. Nie sprawię tego tak drastycznie i z dnia na dzień (ta technika chyba jeszcze nikomu nie pomogła), ale jak zawsze – metodą małych kroków. W końcu: „Sukces to suma niewielkiego wysiłku, powtarzanego z dnia na dzień” (R. Collier).

Na początku warto, byś uświadomiła sobie, że bycie bardziej offline jest wręcz pożądane dla naszego ogólnego dobrostanu. To lepsze dla naszych oczu (mniejsza ekspozycja na światło niebieskie), dla pozycji ciała, a co chyba najistotniejsze – dla naszej psychiki. #WięcejOffline w naszym życiu to mniej porównywania się z innymi i mniej szkodliwych (na wielu polach) bodźców.

W tym projekcie głównie chodzi o to, by wypracować w sobie nowe nawyki. By sprawić, żeby to, co się dzieje w rzeczywistości offline stało się dla nas bardziej interesujące niż w tej online. A mówiąc jeszcze dosadniej: żeby to, co się dzieje wokół Ciebie, było ciekawsze niż rozrywka, jakiej dostarcza Ci telefon. Byś była w tej swojej codzienności bardziej obecna i mocniej osadzona.

Ja z uwagi na pracę, niestety nie zawsze mogę funkcjonować bardziej offline (choć będę próbować), ale Ty już tak! Jak to zrobić? Przygotowałam dla Ciebie aż 7 sposobów ku lepszemu życiu w myśl zasady #WięcejOffline – możesz je wdrażać np. codziennie po jednej, przez tydzień lub w innej, bardziej wygodnej dla siebie konfiguracji. Myślę, że wszystkie pomysły będą dla Ciebie przydatne – zarówno z perspektywy użytkowniczki, jak i twórczyni. To jak, zaczynamy wspólnie?

 


Przypominam, że jestem na Instagramie! @blondpanidomu – zachęcam do obserwacji 🙂


1/ Zanurz się w sobie

 

Spraw, by to Twoje życie offline stało się ciekawsze od tego online! Zrób coś dla siebie (możesz skorzystać z mojej listy rzeczy, które warto dla siebie zrobić), spotkaj się z bliskimi, przeczytaj książkę, wybierz się na kawę, do kina albo nadrób jakieś zaległości (np. w budowaniu garderoby). Nawet, gdyby miało to być sprzątanie w dokumentach czy wybranie zdjęć do fotoksiążki, które ciągle odkładałaś. Parafrazując cytat, na który niedawno natrafiłam (paradoksalnie!) na TikToku: „Niech czas wolny będzie dla Ciebie chwilą, w której budujesz swoje przyszłe życie, a nie momentem, gdy uciekasz od tego życia, które masz teraz.”

Podążając za tą myślą: czas spędzany w sieci szybko z rozrywki staje się dla nas odskocznią od szarej codzienności. Oglądamy pięknych ludzi wiodących cudowne życie, porównujemy się do nich i co za tym… idzie – demotywujemy się. Pomijam już fakt, że widzimy tylko niewielki procent z ich życia, a przyjmujemy go za całokształt – tworząc w swojej głowie wizję osób, które zwyczajnie nie istnieją. Jak więc możemy porównywać swoje życie, do tego jakie wiedzie nasza kreacja na temat jakiejś osoby w naszej głowie? A może w zamian warto by było bardziej się skupić na sobie i na tym, jak spędzamy wolny czas? Jak się czujemy? Co chciałybyśmy zmienić, co mogłybyśmy poprawić, by było nam lepiej?

Ja jestem bardzo praktycznym typem osobowości. Jest jakiś problem? Od razu szukam rozwiązania. Od tej pory, jeśli przyłapiesz się na porównywaniu, narzekaniu czy niskim poczuciu własnej wartości (o budowaniu pewności siebie będzie niedługo super artykuł) – spróbuj przekuć tę energię w szukanie rozwiązania! Zadaj sobie bardzo konkretne pytanie: „Co w związku z tym jestem w stanie zrobić?”. Jeśli czujesz, że masz problem w tej strefie, to przeczytaj mój niedawny wpis o tym, jak przestać się martwić – a tymczasem przejdźmy do kolejnego punktu 🙂

 

2/ Zadbaj o higienę cyfrową

 

Ustal sobie jakąś stałą porę w ciągu dnia, kiedy spróbujesz obejść się bez telefonu. Na początek polecam czas po przebudzeniu i przed pójściem spać. Możesz rozpocząć np. od 30 minut. Jeśli czujesz, że będzie Ci to trudno zrealizować – umieść telefon zdala od łóżka. Być może super opcją będzie dla Ciebie również określenie sytuacji lub miejsc w domu, które będą strefą bez telefonu. Albo ustalenie konkretnych „dni offline – kiedy to wyłączysz się z sieci np. na weekendy, święta lub popołudnia.

Ja cały czas walczę z wyznaczaniem granic pomiędzy pracą w domu a… byciem w domu. Jednym ze sposobów, który mi pomaga, jest ustalenie stałych przedziałów godzinowych, w których korzystam z telefonu i pracuję. Np. zwykle ok. godziny 16 odbieram dzieci z przedszkola i od tej pory skupiam się na nich, na obiedzie i innych sprawach domowych, a kwestie związane z moją obecnością w sieci zostawiam na wieczór lub następny dzień.

Wspierające mogą być też dla Ciebie aplikacje, które pozwalają zablokować telefon na określony czas (np. Quality Time) lub ustalić własne reguły co do korzystania z konkretnych aplikacji (AppDetox). W wielu telefonach również można z poziomu ustawień załączyć sobie podobne blokady – w iPhonie będzie to „Tryb skupienia” i konfiguracja „Czasu dla mnie” bądź „Nie przeszkadzać” w zakresie dozwolonych powiadomień.

 

 

3/ Mniej powiadomień i obserwacji

 

Powiadomienia to z jednej strony swego rodzaju wsparcie, dzięki któremu nic ważnego nas nie ominie, a z drugiej – ogromny rozpraszacz. Sprawdź, które z nich i w jakim zakresie możesz sobie pozwolić wyłączyć. Ja wychodzę z założenia, że mając dzieci muszę być zawsze „pod telefonem”, dlatego korzystając z zegarka mam ustawione tylko i wyłącznie powiadomienie o przychodzącym połączeniu – o wszystkich innych z poziomu smartbanda nawet się nie dowiem.

Z telefonem jednak mam taką relację, że już od niespełna 7 lat funkcjonuję na wyciszonych wszystkich jego dźwiękach. Jako twórca internetowy nie mogę sobie pozwolić na wyłączenie powiadomień z aplikacji społecznościowych, natomiast, by co chwilę nie słyszeć „pikania” – które irytuje, odrywa od aktualnie wykonywanej czynności offline i wzmaga poczucie konieczności sprawdzenia o co chodzi – zwyczajnie wyciszyłam wszystkie dźwięki w telefonie. Przeglądu powiadomień dokonuję tylko wtedy, kiedy mam na to czas, a nie kiedy wzywa mnie do tego telefon.

Polecam też mądre selekcjonowanie treści – warto odobserwować profile, które nas irytują, nie są już z nami po drodze albo zwyczajnie – nic nie wnoszą do naszego życia. Już dawno temu przekonałam się, że nie ma sensu oglądać osób, które w jakiś sposób źle na mnie wpływają – warto, by lista obserwowanych kont była krótka i co jakiś czas aktualizowana – po to, by docierały do nas tylko te wartościowe i inspirujące treści 🙂

 

4/ Więcej tworzenia, a nie konsumowania treści

 

To hasło, o którym przypominam sobie zawsze wtedy, gdy czuję, że spędzam przed telefonem zbyt dużo czasu. Często wydaje nam się, że przecież „nie mamy czasu”, żeby przeczytać książkę, posłuchać podcastu, czy właśnie COŚ STWORZYĆ. Ja to owe tworzenie odnoszę do siebie, mówiąc: „Zamiast spędzić godzinę na scrollowaniu, mogłabym w tym czasie (…)”. Nie chodzi tu jednak o to, by popaść w przesadę i wzbudzać w sobie wyrzuty sumienia. Czas na odpoczynek jest też przecież bardzo ważny!

Zachęcam jednak do tego, by konkretnie nazywać (nawet na głos!) to, co robimy lub planujemy w danym momencie robić w sieci. To pozwoli nam trzymać kontrolę nad tym, czy tego czasu nie przepuszczamy gdzieś bokiem bez sensu.

Myślę, że to super technika, w szczególności, jeśli mamy dzieci. One nie wiedzą, co my właściwie w tych telefonach (czy na innych urządzeniach) robimy. Różnego rodzaju sprzęty zwykle utożsamiają z grami czy bajkami. Jeśli pracujemy „siedząc na telefonie”, warto, by konkretnie to nazwać – choćby po to, by budować w nich świadomość, że w dzisiejszych czasach praca może przybierać różne oblicza.

 

 

5/ Zrób detoks od social mediów

 

Pozwól, by odpoczynek był naprawdę odpoczynkiem. Wyłącz się z życia online od czasu do czasu i zobacz, jak Ci jest bez nieustannego dostępu do sieci. Ja mam takie swoje prywatne spostrzeżenia, że kiedy w moim życiu jest dobrze i dużo się dzieje czy spędzam czas z bliskimi – zwykle jest mnie w social mediach znacznie mniej.

Często okazuje się wręcz, że w natłoku spraw offline zdarzy mi się nawet zapomnieć o zrobieniu jakiegokolwiek zdjęcia 😉 Miałam tak na przykład na niedawnej wyprawie influencerów po Dolnym Śląsku czy ostatnich konferencjach blogowych – niejednokrotnie miałam przyjemność prowadzić niesamowicie wartościowe rozmowy i robić super fajne rzeczy… a później zorientować się, że nie mam żadnego dowodu na prawdziwość tego zdarzenia 😉 A wiesz jak to jest… „jeśli czegoś nie ma w internecie, to jakby w ogóle nie istniało” 😉

Nie chodzi mi teraz o to, że masz zrezygnować z uwieczniania chwil. Co to to nie, rób to na zdrowie! Skup się jednak na BYCIU, gdzieś tam pomiędzy na tworzeniu, a już w ostatniej kolejności na relacjonowaniu na bieżąco tego, co robisz. Ja bardzo często publikuję treści nie w czasie rzeczywistym, a z opóźnieniem. Kiedy dzieje się coś, w czym wolę uczestniczyć – po prostu to robię, zdarzy mi się czasem zrobić zdjęcie czy nagrać wideo, ale montażem, napisami i publikacją w socialach zajmuję się już dużo, dużo później.

 

6/ Zmień otoczenie

 

Niech wyjście z domu pozwoli Ci się trochę oderwać od codziennych obowiązków. Na nowo odkryj piękno zmieniającej się przyrody. Naciesz się swoim własnym towarzystwem. Doceń tę swoją codzienność, jakakolwiek by ona nie była. Te momenty, kiedy nie musisz robić nic. Jeśli jesteś z natury osobowością perfekcjonisty (jak ja), to prawdopodobnie będzie to dla Ciebie… dość trudne doświadczenie. „Bo jak to tak, można nic nie robić? W końcu WSZYSTKO powinno mieć jakiś cel…”

A jakby tak trochę zmienić to podejście? A w zamian za to spróbujesz przeznaczyć jak najwięcej czasu na sfery Twojego życia, które są dla Ciebie najważniejsze?

Przypomnij sobie o głównych założeniach. Dlaczego poczułaś, że projekt #WięcejOffline to może być coś, czego potrzebujesz? A może jesteś na granicy uzależnienia od telefonu i chciałabyś go trochę od swojego życia odłączyć? Zaserwuj więc sobie taki czas naprawdę wolny. Wyjdź na spacer, popatrz w niebo, posłuchaj śpiewu ptaków, przytul się do drzewa.

Skorzystaj z jednej z technik psychoterapeutycznych (TUTAJ opowiadam o moich ulubionych) i zauważ coś, co widzisz, co słyszysz, co czujesz… Posiedź, nie robiąc absolutnie NIC. Postaraj się czerpać radość i korzystać z odpoczynku bez telefonu. Wierz mi, że koniec końców prawdopodobnie okaże się, że taki slow time tylko ze sobą to nie czas stracony, a wręcz przeciwnie.

 

 

7/ Zwolnij przestrzeń w głowie

 

Temat pamięci roboczej oraz sposoby na jej zwalnianie opisywałam na blogu wielokrotnie (np. TUTAJ i TUTAJ). Dziś jednak aspekt „zapchanej” przestrzeni w głowie chciałabym ugryźć pod kątem przesytu bodźcami, jakich dostarczają nam social media. 

To „bycie online” przez cały czas sprawia, że trochę nie mamy takiego prawdziwego życia. Może towarzyszyć nam poczucie, że wciąż nie mamy na nic czasu, jesteśmy ciągle zmęczone i poddenerwowane albo przez przesyt treści, jaka zalega nam w głowie – nie odczuwamy w ogóle przestrzeni na robienie nowych rzeczy w świecie offline. Okazuje się, że takie choroby jak np. nerwica lękowa czy depresja kwitną w atmosferze ciągłego porównywania się i wciąż podnoszonej sobie poprzeczki. Dodatkowo, z zalewu zupełnie niepotrzebnych informacji trudno jest nam wyłuskać wartościowe dla siebie treści, co nie pozostaje bez wpływu na naszą pamięć i koncentrację. Często siadają też nasze samopoczucie, poczucie własnej wartości, a także motywacja – w zamian pojawiają się niechęć do działania i myśli rezygnacyjne.

Choćby dla poczucia „wolnej głowy” warto przemyśleć do czego i w jakim zakresie są nam potrzebne do życia telefon i social media. Życie poza internetem dostarcza być może mniej natychmiastową gratyfikację niż scrollowanie telefonu, ale mimo to – polecam przetestować jak zbawiennie działa na naszą głowę 🙂 Przy okazji, dobrze jest też sobie uświadomić, że #WięcejOffline to nie tylko więcej przestrzeni w głowie, ale też więcej czasu.

I to dosłownie! Często w ustawieniach telefonu można znaleźć zakładkę „Higiena cyfrowa” lub po prostu „Czas przed ekranem” (iPhone) i sprawdzić tam swoją aktywność, liczbę powiadomień, aktywacji ekranu czy najczęściej używane aplikacje.

 


Może zainteresuje Cię jeszcze: Nie mam czasu, żeby cieszyć się życiem. Czy jestem NETTEL-em?


 

Czy warto być #WięcejOffline?

 

Wychodzę z założenia, że świadomość nas buduje – warto wiedzieć, jak przebiegają pewne procesy i działania w naszym życiu, po to, by móc wprowadzić odpowiednie działania naprawcze. Wszystko małymi krokami. Nie stawiaj sobie zbyt wygórowanych celów – najpierw przejdź przez jeden dzień i nie wybiegaj do tego, co będzie jutro i za tydzień.

Kiedy przestaniesz tak żyć tym, co się dzieje w świecie online, poczujesz się zdecydowanie mniej przytłoczona. Może zabrzmi to mało odkrywczo, ale naprawdę nie musisz wiedzieć wszystkiego o wszystkich. A jeśli nie jesteś przekonana to sprawdź, czy po czasie, który spędzisz offline rzeczywiście zdarzyło się coś, co mogło zmienić Twoje życie – ale już teraz jestem przekonana, że nic takiego nie będzie miało miejsca 😉 Grunt to zakorzenić to przekonanie w swojej głowie – reszta zadzieje się sama.

Ciągłe „siedzenie” na telefonie i przeżywanie większej części swojego życia w social mediach potrafi być męczące, budzić niepokój i rodzić frustrację. W pomyśle na #WięcejOffline zależało mi przede wszystkim na zajawieniu tego problemu, budowaniu świadomości na temat potrzeby zachowania higieny cyfrowej i zaprowadzeniu małych-wielkich zmian w swojej codzienności. Wszystko po to, by żyć lepiej i zachować balans. A balans w codziennym życiu, to balans również w głowie.

Jestem pewna, że dzięki moim sposobom na #WięcejOffline, w końcu poczujesz satysfakcję z tego, na ile Twoje życie zacznie się kleić z Twoimi wartościami i tym, jaką osobą chciałabyś się stać 🙂 Powodzenia!

 


Zdjęcia: More for Family Fotografia


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
  • zostawisz pod nim komentarz,
  • polubisz mój fanpage na Facebooku,
  • zaobserwujesz mój profil na Instagramie.