fbpx
Family

Adaptacja w żłobku i przedszkolu

Dokładnie 2 lata temu podzieliłam się z Tobą wpisem dotyczącym adaptacji w pierwszym żłobku Aleksa. Dzisiaj, poza tym, że wciąż dumam, kiedy ten czas minął, spróbuję cofnąć się do wszelkich wątpliwości i rozterek, jakie wtedy rozgrywały się w mojej głowie. Opowiem Ci, jak wyglądały u nas dwie adaptacje w żłobkach i co czeka nas podczas tej w przedszkolu. Potem jednak oddam głos specjalistce, która podpowie Ci, jak powinna wyglądać adaptacja, jak pomóc dziecku w tym trudnym czasie, czy lepiej przechodzić przez ten proces razem, czy może jednak osobno i przedstawi garść cennych porad, które pozwolą Tobie – mamie – odnaleźć się w nowej sytuacji.

Pamiętam jak dziś pierwszy dzień Aleksa w żłobku. Myśl, że mam oddać swoje dziecko w obce ręce i „zostawić na pastwę losu” nie opuszczała mnie nawet na chwilę. Strach o niego, o mój najważniejszy na świecie skarb owładnął mną całkowicie. Do tego stopnia, że cały jego krótki pobyt przeczekałam w samochodzie. I w tym momencie, bez zbędnych ceregieli przejdę do pierwszej porady:

 

Jeśli to możliwe, pozwól swojemu dziecku i sobie na dłuższy proces adaptacji.

 

Ja planowałam powrót do pracy we wrześniu, więc postanowiłam zacząć adaptację dużo szybciej, bo wraz z początkiem drugiego tygodnia sierpnia. Mieliśmy aż 3 tygodnie na to, by przyzwyczaić Aleksa do pobytu w żłobku. Zaczynaliśmy od godziny-dwóch i stopniowo wydłużałam ten czas. Drugi tydzień adaptacji zakończył się na 3,5-godzinnym pobycie w placówce, a w ostatnim tygodniu było to już 6 godzin. Nie było idealnie, często oddawałam go płaczącego, ale szczerze mówiąc – lepiej przeżywać te emocje w domu niż stresować się w pracy. Gdyby coś się działo (gorszy dzień czy choroba) byłam w tym czasie pod telefonem i w każdej chwili mogłam go odebrać – dla mnie był to nieoceniony komfort. Co jeszcze jest bardzo ważne?

 

 

Możliwości adaptacji

 

Przede wszystkim warto dowiedzieć się, jaki proces adaptacji proponuje placówka. My mamy przeróżne doświadczenia. W pierwszym (prywatnym) żłobku mogliśmy sobie spokojnie te godziny regulować i przyprowadzać i odbierać Aleksa o dowolnych godzinach, ale zasada była taka, że na sali zabaw dzieci od początku są rzucane na głęboką wodę (czyli bez rodziców). Nie było możliwości wejścia nawet na chwilę.

W drugim żłobku, również prywatnym mieliśmy już większą swobodę, choć tam adaptacja poszła Aleksowi raczej bezboleśnie. Przyjechałam z nim podpisać umowę i posiedziałam przez godzinkę na sali wraz z nim. Drugiego dnia przywiozłam go samego, ale na krótko i tak naprawdę cały proces zamknął się w tygodniu.

Najbardziej restrykcyjnymi zasadami co do adaptacji kieruje się nasze nowe przedszkole – rodzic nie może być z dzieckiem i nie ma możliwości przyprowadzenia go na tak krótki okres czasu jak 1-2 godziny. Dzieci muszą być przyprowadzane max. do 8:30 i odbierane najwcześniej o 14:00. W pierwszym tygodniu można odbierać je nieco wcześniej, od godz. 12:00. Wierzę jednak, że Aleks szybko się zaadaptuje w nowym otoczeniu, w końcu ma już duże doświadczenie w przebywaniu bez mamy 😉

 

 i
Jeszcze jakieś rady ode mnie?

 

Opowiadaj dziecku dużo o nowej placówce.

Twórz mu w głowie same pozytywne obrazy. My nowe przedszkole mamy dosłownie pod blokiem, więc jak tylko obok niego przechodzimy przypominam Aleksowi, że niedługo będzie tam chodził, opowiadam mu, że pozna nowe dzieci i będzie się bawił nowymi zabawkami. Jeśli tylko sytuacja na to pozwala – zabieram go tam. Byliśmy wspólnie na dniach otwartych oraz na zebraniu z rodzicami. Przykre, bo choć grupa liczy aż 25 dzieci, to poza mną tylko jedna mama wpadła na to samo. Spotkanie odbywało się w docelowej sali Aleksa, więc uznałam to za fajny pomysł, by trochę tam poprzebywał i pobawił się zabawkami. Było to pod koniec czerwca, ale cały czas pamięta, czym się tam bawił i że „w przedszkolu jest kuchnia”.

 

Przestań się zamartwiać. 

Nic to nie da, a tylko udzieli się dziecku. Jeśli idzie do placówki, to znaczy, że z jakichś względów taka decyzja zapadła. Nie rozkładaj jej więc na czynniki pierwsze i się nie wycofuj przy pierwszych trudnościach. Opowiadaj, tłumacz, wspieraj, ale bądź konsekwentna. Żłobek czy przedszkole to super sprawa!

 

Rozpisałam się i mogłabym jeszcze długo, ale nie chcę powielać tego, co będzie dalej 😉 Teraz oddaję głos Asi Mikulskiej, wspaniałej pedagog, dyrektor żłobka i mojej przyjaciółce, którą mogłaś już poznać podczas Pierwszego Spotkania w Kolorze Blond. Aktualnie trwają zapisy na II edycję, a więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.

 

 

Twoje dziecko przychodzi do żłobka i po raz pierwszy rozstaje się z ukochaną mamą, inną bliską osobą, ze znanymi pomieszczeniami, zabawkami, rytmem dnia. Maluch wchodzi w nowe otoczenie, pełne nieznanych osób, zabawek, sprzętów. Wywołuje to w nim zarówno zaciekawienie, zdziwienie, jak też budzi lęk i niewątpliwie jest dla niego trudnym doświadczeniem. W dziecku zostaje zachwiane poczucie bezpieczeństwa. Zastanówmy się więc:

 i
Jak powinna wyglądać adaptacja?

 

Każda placówka powinna przedstawić rodzicom program adaptacji dziecka, tak aby wiedzieli, jak powinni się zachowywać i na co się przygotować.

Adaptacja dziecka jest to proces, a więc jak każdy proces musi on trochę potrwać. Im mniejsze dziecko, tym łatwiej będzie mu się przystosować do nowego środowiska, choć nie jest to regułą. Wiele placówek posiada swoje wytyczne, co do samych zasad dotyczących przebiegu adaptacji.

 

Jak pomóc dziecku podczas adaptacji?

 

Nie da się przejść przez to całkiem bezboleśnie. Musi trochę zaboleć.

Fakt – można nieco przygotować dziecko na tę diametralną zmianę w życiu. Ale mimo wszystko najwięcej zależy od charakteru i osobowości dziecka, a nie od naszych – rodziców – chęci i starań.

 

 

Możesz jednak pomóc w następujący sposób:

 

1. W początkowym okresie adaptacji odbieraj dziecko wcześniej.
Dziecko 1-2-3 letnie nie ma jeszcze poczucia czasu i okres przebywania poza domem wydaje mu się bardzo długi.

2. Nie przeciągaj pożegnania w szatni.
Pomóż dziecku rozebrać się, pocałuj je i wyjdź, przekazując maluszka nauczycielowi. Przy pożegnaniach z nim bądź konsekwentna, uśmiechnięta i spokojna.

3. Nie zabieraj dziecka do domu, kiedy płacze przy rozstaniu.
Jeśli zrobisz to choć raz, będzie wiedziało, że łzami można wszystko załatwić. Bądź gotowa na trudne rozstania w pierwszych dniach, a nawet tygodniach, na płacz i odmowę wyjścia z domu.

4. Nie okazuj negatywnych emocji: nie płacz, nie wracaj pod drzwi, gdy słyszysz, że Twoja pociecha płacze.
Takie zachowania u dziecka są zupełnie normalne! Kiedy jednak zobaczy, że rodzic czuje się niepewnie, pozostawiając go w żłobku, będzie miało wrażenie, że dzieje się coś złego, a to spotęguje jego stres.

5. Nie obiecuj: „jeśli pójdziesz do żłobka, to coś dostaniesz”.
Kiedy będziesz odbierać dziecko, możesz dać mu maleńki prezent, ale nie może to być forma przekupywania, lecz raczej nagrody. Niech codzienną nagrodą za „grzeczne” pożegnanie będzie wspólna zabawa z dzieckiem.

6. Staraj się określać w miarę dokładnie, kiedy przyjdziesz po dziecko.
Nie mów więc: „Przyjdę, kiedy skończę pracę”, ponieważ dziecko nie wie, o której godzinie rodzic kończy pracę. Lepiej powiedzieć: „Odbiorę Cię ze żłobka po obiedzie / po podwieczorku”. Najważniejsze jest to, by DOTRZYMYWAĆ SŁOWA, inaczej dziecko będzie czuło się nieszczęśliwe.

7. Kontroluj, co mówisz.
Zamiast: „Już możemy wracać do domu”, powiedz: „ Teraz możemy iść do domu”. To niby niewielka różnica, a jednak pierwsze zdanie ma negatywny wydźwięk. Nie strasz dziecka żłobkiem, bo będzie się bało. Buduj w domu pozytywny obraz żłobka.

8. Nie wymuszaj na dziecku, żeby zaraz po przyjściu do domu opowiedziało, co działo się w żłobku – to powoduje niepotrzebny stres.
Daj dziecku i sobie czas na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Kiedy odpocznie, porozmawiaj z nim o placówce, ale nie zmuszaj do mówienia.

9. Tłumacz dziecku, że reguły obowiązujące w żłobku są dobre.
Dzieci lubią, gdy ich świat jest uporządkowany i ma swoją harmonię. Brak egzekwowania zasad i wymogów ze strony nauczyciela może sprawić, że maluch odczuje chaos, a to spowoduje brak poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa w nowym miejscu. Wdrażaj dziecko do przestrzegania umów i zasad.

10. Przyzwyczajaj dziecko do samoobsługi.
Pozwól mu samemu załatwiać potrzeby fizjologiczne, myć ręce i ubierać się. Daj dziecku wygodny strój, który może pobrudzić. (Więcej o wyprawce do żłobka/przedszkola przeczytasz tutaj.)

11. Wszystkie wątpliwości lub pytania kieruj do nauczyciela.
Na pewno uzyskasz pomoc i osiągniesz porozumienie. Dziecko widząc, że rodzic rozmawia z nauczycielem, czuje się bezpieczne.

 

Jeśli tylko będziesz trzymała się tych reguł, proces adaptacji nie powinien trwać dłużej niż kilka tygodni. I potem jedyne, co zobaczysz, to radosne dziecko, które szybko daje buziaka, bo koniecznie musi już biec do swoich kolegów 🙂

 

 i

Adaptacja – razem czy osobno?

 

Wspólne z rodzicami lub samodzielne uczęszczanie do placówki – które będzie lepsze? Pierwszy sposób powinien mieć charakter przejściowy, ponieważ obecność bliskiej osoby ogranicza i wydłuża niepotrzebnie proces adaptacji, a większość maluchów naprawdę dobrze znosi rozłąkę, w dodatku w początkowych dniach na bardzo krótki czas. Jednak niektóre dzieci mogą czuć się pewniej, kiedy poznają nowe otoczenie i nowe ciocie w towarzystwie bliskich osób.

Z kolei adaptacja dziecka bez rodzica pozwala na szybsze poznanie i odnalezienie się w nowym miejscu, w którym docelowo i tak nie będzie przy nim rodzica. Taka adaptacja przebiega stopniowo. Ustala się z góry czas, na jaki dziecko pozostaje bez rodzica. Może to być na początek 30 minut, a następnie ten czas się wydłuża w zależności od potrzeb. Bardzo często dziecko zaaferowane nowym zabawkami nawet nie zauważa, że mamy lub taty nie ma przy nim.

W porozumieniu z opiekunami należy uzgodnić, która metoda będzie najkorzystniejsza dla konkretnego dziecka.

 

Ufff, wspólnie przebrnęłyśmy przez te wszystkie trudne kwestie. Wierzę, że dzięki naszym poradom adaptacja Twojego malucha w żłobku lub przedszkolu pójdzie szybko i sprawnie. A może już masz ten temat i pierwsze doświadczenia z placówkami za sobą? Jak przebiegało to u Was? Koniecznie daj znać w komentarzu!

 


Zdjęcia: Łukasz Roszyk Photography


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
  • zostawisz pod nim komentarz
  • polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
  • zaobserwujesz mój profil na Instagramie