Moje tu i teraz: lipiec 2018
Właśnie temu cyklowi minął rok. Sporo się podziało od tego momentu – i tych dobrych i złych chwil. Nie skłamię, jeśli powiem, że właściwie to było ich mniej więcej po równo. I jeśli jesteś tu ze mną nieco dłużej, to pewnie wiesz, że to prawda. W ubiegłym miesiącu pisałam Ci, jak sporo się u mnie zmieniło w ostatnim czasie. Że w końcu wyszło słońce. I chyba mogę to potwierdzić.
Lipiec: Oto nastąpił przełom
CZUJĘ SIĘ… Chyba nie umiem zebrać myśli, bo określić to wszystko, co zadziało się i wciąż dzieje w moim życiu. Tyle tych emocji jest teraz we mnie i wokół mnie… To radość, to szczęście, to ekscytacja, ale i strach, wiele strachu. Nie mówiłam Ci o tym, bo sądziłam, że minie. Bo każdy poranek przynosi nowe okoliczności i co za tym idzie… nowe nastawienie. Jeden dzień to morze stresu i pewność, że jednak się nie uda. Drugi z kolei budzi nowe nadzieje i zasiewa ziarenko wiary, że lepsze jutro na które tak czekałam – w końcu nadeszło.
Lipiec był bardzo intensywny. Nowa praca, dużo obowiązków i ja, wyciskająca z doby możliwie jak najwięcej. W końcu coś się zmieniło, coś się ruszyło. Znów wróciła dawna ja – „pani businesswoman”. Jednak już inna, zmieniona. Bo rok temu, kiedy zaczynałam pisać ten cykl byłam zupełnie kimś innym. Byłam mamą jednego dziecka. Zupełnie nieświadoma tego, co przyniosą mi kolejne miesiące. Przyniosły jednak również wiele dobrego: nową perspektywę. Teraz doskonale wiem, czego chcę. Wiem, co jest dla mnie priorytetem. To jednak doświadczenia uczą nas najwięcej i to prawda, że co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Tak mocna nie czułam się jeszcze nigdy wcześniej.
JESTEM WDZIĘCZNA za to, co dobrego zsyła mi los. Wierzę, że nie będzie mnie już tak dotkliwie doświadczać i że na jakiś czas limit nieszczęść już wyczerpałam. Jestem wdzięczna za zdrowie, którego na co dzień szczególnie nie doceniam. Kilka dni temu dowiedziałam się, że mąż mojej znajomej przeszedł zawał. Kolejnej nocy zatrzymało mu się serce, ale na szczęście na powrót ruszyło. Młody chłopak, w wieku zbliżonym do mojego K. I już milion myśli w głowie. Dlaczego? A gdyby przytrafiło się to nam? Gdybym została sama? Przecież niczego nie boję się bardziej jak iść dalej przez życie bez niego. Patrzę na to, co teraz mamy i wiem, że mogłabym więcej z siebie dać. Że moglibyśmy lepiej i bardziej wartościowo spędzać czas ze sobą, jako małżeństwo i jako rodzina. Ciągle obiecuję sobie, że tak będzie, jutro. Ale to jutro wciąż się odsuwa i znika mi z pola widzenia… I nagle ogarnia mnie przerażenie. A co, jeśli nie będzie dla nas jutra? Jeśli ostatnie, co mamy – to dzisiaj?
TĘSKNIĘ za… wakacjami. Wiem, pewnie pomyślałaś, że to co najmniej dziwne. W końcu Polskę właśnie zalewa fala upałów, która utrzyma się z pewnością co najmniej do końca tygodnia. Niestety, ale nałożyło nam się kilka różnych powodów, przez które nasze wakacje spędzamy w mieście. Przestałam już całkowicie przeglądać instagram, bo tam co i rusz pojawiają się nowe zdjęcia z pobytów w zagranicznych kurortach, a my relaksujemy się… w pracy i w domu. Jedyne, co mnie chłodzi to wentylator (ile bym dała za bryzę znad oceanu!) i w sumie to by było na tyle. Czekam więc z utęsknieniem na przyszłe wakacje i wierzę, że uda nam się je spędzić w jakimś cudownym otoczeniu.
Czytam, Słucham & Oglądam
Udało mi się końcu przeczytać #Instaserial o miłości. Kończę też po raz kolejny „Blog” Tomka Tomczyka, który za każdym razem rzuca mi nowe światło na już przecież dobrze znane tematy. Aktualnie nie słucham niczego konkretnego, a za pozycje serialowo-filmowe właśnie się biorę 🙂 W końcu pojawił się na Netflixie nowy sezon Orange is The New Black, więc pewnie to on pójdzie na pierwszy strzał 😉
i
Czas teraźniejszy dokonany
Co udało mi się w tym miesiącu zrealizować?
- po raz kolejny wystąpić w programie „Pytanie na Śniadanie” i opowiedzieć o przedmiotach, których nie powinno się trzymać w łazience (obejrzyj materiał online);
- zrealizować z Łukaszem kolejną, cudowną sesję zdjęciową (której efekty możesz oglądać tutaj);
- napisać bardzo wartościowy wpis o 5 rzeczach, które powinnaś przestać sobie robić!
- wypuścić kolejny odcinek ProbleMatek i wpis dotyczący karmienia piersią;
- podjąć decyzję o organizacji II edycji Spotkania w Kolorze Blond, które odbędzie się 20 października w Poznaniu (koniecznie zaobserwuj dedykowany wydarzeniu fanpage, by być na bieżąco ze wszystkimi aktualnościami);
- zakończyć lipiec 22% wzrostem UU (unikalnych użytkowników) w porównaniu do czerwca, który jak dotąd był rekordowym miesiącem w całej historii prowadzenia bloga – i jednocześnie po raz pierwszy przekroczyć pewną okrągłą liczbę! 🙂
CHCIAŁABYM… tak wiele 🙂 Ale tak najbardziej, najbardziej na świecie – by było już cały czas tak, jak jest. Mojemu życiu z pewnością daleko do ideału, ale jednak to teraz tak bardzo spójny obrazek! W końcu mam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu. Że w końcu zaczyna się układać po mojej myśli… Choć zwykle w takich momentach, kiedy jest za dobrze to dla równowagi wszystko zaczyna się pieprzyć to… mam ogromną nadzieję, że tym razem tak nie będzie. Że czeka mnie teraz czas wielu głębokich oddechów. Ulgi.
Szczęście jest tak bardzo blisko
Jeśli tego chcesz
Marzeniami zbuduj przyszłość
Swój własny los
Zdjęcia: Łukasz Roszyk Photography.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie