Bo są uczucia, których nie można wyrazić słowami.
Kiedy myślę o moim synku, moje serce wypełnia tyle uczuć, że nie jestem w stanie ich zliczyć, a co dopiero wymienić. Kiedy ktoś mnie pyta, jak to jest być mamą – również nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Stereotyp matki to brak ambicji, powyciągany dres, zimna kawa, podkrążone oczy i wieczne życie w niedoczasie. Mało się jednak mówi o tym, co pozytywnego wnosi dziecko. Co zyskujemy dzięki temu, że pojawiło się na świecie. Że to nie tylko mały człowiek, za którego jesteśmy odpowiedzialni, ale też cały ogrom cudów: miłość, śmiech, radość, dotyk, czułość, zapach i ciepło. Że czasem drobiazgi odgrywają w życiu większym rolę niż rzeczy ważne. Co tak naprawdę znaczy, że ktoś jest dla Ciebie całym światem.
Pewne arabskie przysłowie mówi, że dzieci są skrzydłami człowieka i z pewnością mogłabym się pod tym stwierdzeniem podpisać. To właśnie Aleks sprawia, że mi się chce. Że nie ma opcji poddać się, nie ma, że boli. Nie musi robić niczego specjalnego, wystarczy, że jest. I tylko to – albo aż – sprawia, że walczę każdego dnia. Bo mam po co i dla kogo.
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się – ze wszystkich sił – tego, czego pragnie.
Paulo Coelho
Kiedy Twoje dziecko powie lub zrobi coś zabawnego, po prostu umierasz ze śmiechu. Wtedy nie liczy się przyszłość, tylko ten jeden moment. I chcesz, żeby już na zawsze było takie jak teraz. Jeśli to nie jest prawdziwym szczęściem, to ja już nie wiem co innego. Mam jednak czasem gorsze dni. Jak każdy rodzic, zastanawiam się, czy daję mu wszystko, czego potrzebuje. Czy jestem dobrą mamą? Czy potrafię być dla niego w 100%? Zdarza mi się go pouczać, strofować… Staram się wszystko robić z rozwagą, ale czy mi to wychodzi? Tak bardzo boję się, że zmieniając to, co złe, zmienię także to, co dobre. Gdzie powinnam postawić granicę? To wszystko z pozoru takie trudne ostatecznie sprowadza się do jednego: wszyscy popełniamy błędy. Powinniśmy ich żałować i uczyć się na nich, lecz nie wlec ich za sobą w przyszłość. Nie katuj się tym, co zrobiłaś, a czego nie. I tak jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka, najwspanialszą, jaką mógł sobie wymarzyć.
I ja to widzę codziennie, w jego uśmiechu, dotyku i każdym słowie. On nie zwraca uwagi na to, że na szybie są odciski palców, albo że na bluzce mam plamę. Dla niego najważniejsza jest moja obecność i tylko to. Dzisiaj wiele dzieci to sieroty z rodzicami. Nie chcę, żeby mój syn żył w takim poczuciu. Odkładam na bok wszystko, kiedy on mnie potrzebuje. Nie zawsze mi się to udaje, ale z dnia na dzień wychodzi mi coraz lepiej. Nagrodą jest radość w jego oczach i buziak w policzek. I zawsze wtedy myślę sobie tylko jedno – jak bardzo nie wyobrażam sobie, że mogłabym go stracić.
Aktualnie w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu rozgrywa się dramatyczna walka o życie dziecka, Alfiego Evansa. To wstrząsająca historia o rozpaczy rodziców i o tym, jak trudno zaakceptować słowa lekarzy, którzy mówią, że nie ma już szans na ratunek. Wszystkie kolejne brytyjskie sądy przyznawały rację specjalistom, których zdaniem przyszła pora, by chłopca od tej aparatury odłączyć. Ta sprawa dosłownie poruszyła cały świat, głównie dlatego, że z moralnego punktu widzenia wzbudza wiele kontrowersji. Nie chodzi „tylko” o samą eutanazję, ale o fakt, że ani lekarze, ani sędziowie nie powinni mieć prawa być panami życia i śmierci. Jak to jest możliwe, że rodzice zostali pozbawieni praw rodzicielskich, a mały Alfie jest dosłownie więziony w szpitalu? I to w sytuacji, kiedy inne szpitale chcą go przyjąć i dalej diagnozować? Nie mogę uwierzyć w to, że cała ta sytuacja dzieje się w cywilizowanym świecie. Próbuję sobie wyobrazić siebie w takim położeniu i dosłownie zalewam się łzami. Patrzę na tego dwulatka i widzę w nim małego Aleksa i nas na miejscu tych biednych rodziców. Co byśmy zrobili?
Łatwo jest czytać o czyimś nieszczęściu i wyobrażać sobie, że potrafilibyśmy znieść je po bohatersku, lecz kiedy ono się na nas istotnie wali, to na pewno niewyobrażalnie trudna sprawa. Uważam jednak, że tam, gdzie jest dobra wola, znajdzie się i rozwiązanie. A jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpiecznie w jakimś społeczeństwie, wówczas już nikt nie może! Takie sytuacje sprawiają, że już nie myślę o sobie źle, jako o matce. Bo po co wyobrażać sobie przykrości, jeśli i tak jest ich tyle w prawdziwym życiu?
Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.
Jan Paweł II
Zdjęcia wykonał Łukasz Roszyk Photography. Gorąco zapraszam Cię na jego stronę internetową, Facebook i Instagram.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie