
PIĄTKA
Nasz synek w minionym tygodniu skończył 5 miesięcy. Każdy kolejny miesiąc jego życia to dla mnie ogromny szok pt. „KIEDY (!!!) to zleciało?!” i przerażenie, że za chwilę skończy rok, będzie samodzielny, będzie miał dziewczynę, wyprowadzi się z domu…
Na tą chwilę jeszcze mu niespieszno, ale już prawie, prawie… Powoli pokazuje swój charakterek. Odkrył potencjał swojego głosu, sygnalizuje nim potrzeby i demonstruje radość (ale i niezadowolenie). Potrafi nas zaczepić, szukając naszej uwagi. Głosem, grymasem, a nawet uszczypnąć, pociągnąć za włosy czy złapać za nos.
Czasem krzyczy tak głośno, że dziwię się, że sąsiedzi jeszcze nas nigdzie nie zgłosili
Nauczył się przewracać na boki i wykręcać do tyłu. Kilka razy udało mu się przewrócić z brzucha na plecy. Bardzo pewnie czuje się już na brzuszku, potrafi bawić się w tej pozycji, a nie tylko podpierać na rączkach. Bardzo chętnie bawi się zabawkami, lubi je też zjadać i rzucać nimi. Jednak ostatnio najbardziej polubił właśnie turlanie się na boczki Uwielbia też ciągnąć za maskotki od karuzelki, tylko nie rozumie, że karuzelka się obraca i w ten sposób można ją zepsuć
Teraz to już duży, śmiały i rezolutny chłopczyk. Pogodny, śmiejący się do wszystkich, ładnie przesypiający całe noce, ale za to „odbijający sobie” w dzień
i
Wczoraj zaczęło się u Aleksa ząbkowanie… W połączeniu z kolejnym skokiem rozwojowym (23-26 tydzień) i lękiem separacyjnym miałam wczoraj pod opieką małego maaaaarudkę. Ale nie dziwię mu się. Choć tego nie pamiętam, przebijanie się zębów to z pewnością nic fajnego.
Ale! Za chwilę święta (a dopiero co były wakacje), pierwsze święta Aleksa i naszej trójki. Dziś już zamówiliśmy prezenty dla dziadków i pradziadków, więc sporą część mamy z głowy. Zostało już całkiem niewiele.
A za chwilę Sylwester, Nowy Rok… Co planujemy na Sylwestra opowiem wam kolejnym razem, bo już mi się oczy kleją, a jutro czeka mnie kolejny dzień walki ze światem

