
Kochanie, jesteś dla mnie za stary!
O różnicy wieku we własnym związku nie rozmyślam zbyt często, stąd też zupełnie nie wiem w jaki sposób spłynął na mnie pomysł napisania na ten temat, no ale cóż – stało się! Jeśli jesteś tutaj ze mną dłużej, wiesz już pewnie (a może i nie?), że mnie i mojego męża różni dość solidny kawał czasu. Dla jednych może być takim nie do przeskoczenia, a dla drugich błahostką – czym jest przecież 6 lat w obliczu na przykład 20?
Dokładnie tyle nas różni, 6 lat. Choć na co dzień nie daje się we znaki, to od czasu do czasu pojawiają się w naszym życiu sytuacje, które dość dosadnie o niej przypominają. Kiedy on pyta o jakiś kawałek zasłyszany w radiu czy film, a ja odpowiadam, że go nie znam, następuje ostentacyjne westchnięcie okupione chwilą ciszy, którą przerywa moje: „Dziubek, to przecież nie moje czasy!”. Kiedy rozmawiamy o jakiejś dacie z przeszłości, która na przykład pojawiła się w telewizji (której raczej nie oglądamy, więc rzadko ) i liczymy sobie, ile które z nas miało wtedy lat i wychodzi na to, że… „Ja byłem malutki, a Ciebie jeszcze nie było na świecie!”. Kiedy nie mógł zrozumieć, że nie znałam „Przyjaciół” ani nigdy nie oglądałam „Seksmisji”, a „czasy mojego dzieciństwa” to te, kiedy już była kablówka. Niby tylko 6 lat, a czasami jakby przepaść.
i
Love Forever
Jednak duża różnica wieku wcale nie musi być czymś negatywnym. Ja osobiście uważam, że to różnica idealna – choć „amerykańscy naukowcy” określili ją na 4 lata i 4 miesiące (całkiem blisko!). Miałam w swoim życiu kilka związków i może właśnie dlatego, że wiązałam się raczej z równolatkami ostatecznie nic z nich nie wychodziło. Warto też zaznaczyć, że tak w naszej polskiej rzeczywistości jest – właśnie taki schemat powielamy. Zakochujemy się w sobie jeszcze w szkole średniej albo na studiach. My pomimo różnicy wieku wciąż nie jesteśmy odstępstwem od tej reguły – w końcu też poznaliśmy się w szkole! I nic w tym złego
Wszyscy doskonale wiemy (i znów nie będzie to wiedza tajemna. buuu.), że problemy w związkach istnieją od zawsze, niezależnie od różnicy wieku, a sama różnica nie będzie jakimś większym problemem, o ile nie ma jej w dojrzałości partnerów, we wspólnych priorytetach i celach życiowych. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć o jakimś realnym problemie, który by z naszej różnicy wieku wynikał. No może poza tym, że często słyszę od K.: „Kiedy ja byłem w Twoim wieku…” (haha) kończącego: „Pracowałem, studiowałem i jeszcze imprezowałem do rana!”. Zwykle pada to jako osobisty przytyk w sytuacjach, kiedy ja o godzinie 20 już zasypiam na stojąco. Tak tak, Kochanie, ale kiedy byłeś w moim wieku nie miałeś rodziny, dziecka i żadnych zobowiązań. No dobra, już byliśmy razem, ale żony i dziecka nie miałeś
Jakie są plusy takiej różnicy wieku?
Przede wszystkim dojrzałość, choć mój mąż nie posiadał jej zbyt wiele, kiedy się poznaliśmy. Ja miałam wtedy ledwie 20 lat na karku, a jeśli umiesz liczyć to wiesz, że on 26 I z perspektywy uważam, że ja chyba w „tamtych czasach”, po przeprowadzce do Poznania zaczęłam naprawdę twardo stąpać po ziemi. A mój K.? Hmm… wolny, beztroski, nieplanujący niczego dalej niż na 5 minut do przodu, czyli zupełne przeciwieństwo mnie! Może właśnie dlatego tak mnie do siebie przyciągnął? Przez kolejne lata ja tak bardzo mocno usiłowałam z nim „walczyć” i sprawić, żeby przystopował i trochę „zdziadział”… i wiesz co? Do dziś mi się to nie udało. Pomimo, że to już stateczny mąż i ojciec
, to jednak prawda, że cudzego charakteru nie da się tak łatwo zmienić. I nawet bym tego nie chciała. W końcu takiego go pokochałam i jak często powtarza „wiedziały gały, co brały”!
i
Czemu wiążemy się ze starszymi?
Z miłości lub rozsądku, jak to zwykle bywa. Faktem jest jednak, że starsi mężczyźni nas zwyczajnie fascynują. Wyglądem, wiedzą czy doświadczeniem życiowym. W ich obliczu, Ci w naszym wieku jawią się po prostu „chłopcami” (dużo dziś biorę w cudzysłów ). U nas tak właśnie było. I co jeszcze? To poczucie bezpieczeństwa, tego, że tylko on może się mną tak dobrze zaopiekować. Nie pomyliłam się. Po prostu wiedziałam, że ten oto facet będzie moim mężem i zapewni mi takie życie, jakie sobie wymarzyłam. A zarazem miał w sobie taką nutkę tajemnicy, świeżości i poczucia, że wszystko się może zdarzyć.
Poznałaś mnie już tu trochę, więc wiesz, że my dwoje o tak diametralnie różnych charakterach to istna mieszanka wybuchowa. Ale jak widać, ma prawo istnieć i co więcej – ma się bardzo dobrze. Nie odpowiem Ci jednak na odwieczne pytanie, na czym polega sukces szczęśliwego związku i jak żyć, bo zwyczajnie sama tego nie wiem. Do tego musisz dojść sama.
Ani różnica poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości. Nic, prócz jej braku.
Maria Dąbrowska
Zdjęcia wykonał: Łukasz Roszyk Photography
Sprawdź także stronę internetową restauracji Bierhalle, w której miałam przyjemność realizować tą sesję.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie.

