Robot sprzątający iRobot Roomba i7+. Czy warto? [Recenzja]
Nie od dziś wiesz, że jako mama dwójki dzieci ponad wszystko cenię sobie wygodę i nowoczesne rozwiązania ułatwiające życie. Jeszcze będąc w ciąży z Oliwką wiedziałam, że będę potrzebowała dodatkowego wsparcia w sprzątaniu. Sprawiliśmy wtedy sobie robota odkurzającego, który raz na zawsze odmienił moją domową codzienność. Od niedawna jednak w naszym domu gości dużo lepszy sprzęt – iRobot Roomba i7+. Poza tym, że sprząta wszystkie kąty, to na dodatek potrafi odkurzyć… sam siebie! Ale ale – nie zdradzę Ci przecież wszystkiego już we wstępie 😉 Przeczytaj moją recenzję do końca, a przekonasz się, że nie zmarnowałaś czasu 🙂
Myślę, że do tego, czy taki robot się przydaje w domu nie muszę Cię specjalnie przekonywać 😉 Ja, choć bardzo wiele robię sama, to w końcu nauczyłam się delegować obowiązki. Nic w tym złego, że wyręczam się również takimi dobrodziejstwami techniki jak: zmywarka, pralko-suszarka czy właśnie robot sprzątający. Wręcz przeciwnie – sprzęty natychmiast i bez gadania wykonują wszystkie zlecone im zadania, w przeciwieństwie do… ludzi 😉 Już nawet nie chcę wracać myślami do czasów, kiedy musiałam czekać, aż mąż odkurzy mieszkanie po pracy czy w weekend – bo sama zwyczajnie nie miałam na to czasu. A jednak posprzątane mieć chciałam.
Nie dalej jak wczoraj śmiałam się z tego, że poza tym, że robot jest ułatwieniem dla mnie (bo w końcu mam porządek na podłodze przez cały czas), to również właśnie dla mojego męża, który nie odkurza już wcale 😉 Poza tym, że przestałam wkurzać się na pojawiające się znikąd okruchy na podłodze, faktycznie odczuwam ogromną oszczędność czasu. Ten, który zaoszczędzam przy wykonywaniu codziennych obowiązków, jest czasem, który później mogę spożytkować na coś innego. Cenię go więc sobie bardzo mocno i Ty też powinnaś.
No dobrze… Przejdźmy jednak do samej recenzji 😉 Co takiego szczególnego ma w sobie nasz nowy robot? Warto go kupić, czy niekoniecznie? W czym wyprzedza konkurentów oraz poprzednie modele? Przyjrzyjmy się mu bliżej!
iRobot Roomba i7+
To na ten moment najbardziej zaawansowany model na rynku. iRobot Roomba i7+ dosłownie wszystko robi automatycznie. Poza tym, że sam sprząta, to również ładuje akumulator, opróżnia pojemnik na brud i kontynuuje sprzątanie aż do jego zakończenia. Do tego celu wykorzystuje 3-stopniowy system sprzątania z podwójnymi szczotkami gumowymi AeroForce i aż 10-krotnie większą mocą ssącą do czyszczenia różnych powierzchni. Robot uczy się pomieszczeń, zapamiętuje ich układ i sam adaptuje się do domu za pomocą nowoczesnej technologii Imprint Smart Mapping.
To tak w bardzo dużym skrócie 🙂 Ze szczegółową specyfikacją możesz zapoznać się TUTAJ. Ja uznałam jednak, że będzie zdecydowanie łatwiej, jeśli przeprowadzę Cię przez wszystkie funkcje i możliwości tego sprzętu idąc po kolei jego plusami i minusami. Zacznijmy więc od tego, co w nim najlepsze! 🙂
i
i
PLUSY
i
Oszczędność czasu i wygoda
i
To przede wszystkim! Robota uruchamia się za pomocą jednego przycisku – czy to bezpośrednio na nim czy z poziomu telefonu. W tym momencie warto wspomnieć o szeroko rozbudowanej aplikacji iRobot HOME z modułem wi-fi. To za jej pomocą uruchomisz robota z dowolnego miejsca, ustalisz godzinowy harmonogram sprzątania, swoje preferencje z nim związane, opróżnisz pojemnik na brud, zapoznasz się ze statystykami i stopniem zużycia akcesoriów, a nawet go… zlokalizujesz 🙂 Dokładnie! Wówczas robot wyda z siebie dźwięk, a Ty odnajdziesz go bez większego problemu.
W aplikacji możesz również obserwować tworzenie się inteligetnych map Imprint Smart Mapping. To dzięki nim Roomba nauczy się Twojego domu i zapamięta nazwy pomieszczeń, dzięki czemu będziesz mogła w łatwy sposób mieć kontrolę nad tym, które ma być sprzątane i kiedy. Roomba i7 jest jedynym na rynku robotem odkurzającym, który można zaprogramować do sprzątania nazwanych pomieszczeń. Możesz nawet skierować robota do wybranego pomieszczenia za pomocą komendy głosowej (za pomocą Asystenta Google lub głośnika Alexa)! Nie mogłoby być prościej, prawda?
i
Wysoka efektywność
Używając opantentowanej technologii Dirt Detect, Roomba odnajduje miejsca najbardziej zabrudzone i w pierwszej kolejności koncentruje swoją pracę właśnie na nich. Niski profil pozwala mu wjeżdżać bezproblemowo pod większość mebli, a jego ulepszona szczotka boczna bez problemu wymiata zabrudzenia wzdłuż krawędzi i w narożnikach.
Dzięki nawigacji iAdapt 3.0 z wizualizacją przestrzeni robot płynnie porusza się po całym domu. Tworzy wizualne punkty orientacyjne, aby wiedzieć gdzie już był, a gdzie jeszcze musi posprzątać. Świetnie radzi sobie na każdej powierzchni, zarówno na posadzce jak i dywanach. Nie musisz też martwić się o przygotowanie pomieszczenia do odkurzania – Roomba poradzi sobie nawet z tymi gęsto umeblowanymi. Wszystko to dzieje się bez jakiegokolwiek Twojego udziału.
Kompletna automatyzacja
Tak jak wspomniałam wcześniej, Roomba zrobi absolutnie wszystko za Ciebie 🙂 Poza tym, że posprząta, to jeszcze automatycznie wyczyści pojemniczek w stacji dokującej Clean Base. Wygląda to tak, że robot sam opróżnia się do zamkniętego worka, który mieści w sobie zawartość aż 30 pojemników! Dzięki temu, nie musisz o tym myśleć nawet przez kilka tygodni 🙂
Robot posiada jeszcze szereg innych, przydatnych funkcji, takich jak:
- Anti-Tangle – zapobiega przypadkowemu zaplątaniu się w kable, frędzle itp.
- Cliff-Detect – przeciwdziała upadkowi ze schodów czy na uskokach,
- Self Charging – automatyczne ładowanie, kiedy tylko stan baterii spadnie, i moja ulubiona:
- Dual Mode – wirtualna ściana, blokująca dostęp robota do miejsc, gdzie nie powinien mieć wstępu.
Dzięki niej, nie musisz pilnować zamkniętych drzwi od pomieszczenia, w którym aktualnie sprząta robot. Wystarczy, że postawisz w nich wirtualną ścianę i ten „strażnik” utrzyma za Ciebie robota w ściśle określonym miejscu 🙂
Troska o zdrowie
Ten robot wprost idealnie odnajdzie się w domach, w których są alergicy, dzieci lub zwierzęta. A jeśli masz i jedno i drugie (a może i całe kombo?), to koniecznie poważnie przemyśl jego zakup 😉 Już Ci tłumaczę dlaczego – Roomba serii „i” zbiera więcej sierści zwierząt niż inne roboty odkurzające, co sprawia, że będzie zdecydowanie najlepszym robotem odkurzającym dla wszystkich wymienionych przeze mnie domowników.
Dwie gumowe szczotki wyłapują długą i krótką sierść, unikając wplątywania się, a duża moc ssąca i wysokowydajne filtry pracują razem, by wychwycić aż 99% psich i kocich alergenów. Dodatkowo, robot posiada aż dwa filtry. Jeden, wstępny – zatrzymujący większe zabrudzenia oraz drugi, ten właściwy – który wychwytuje wszelkie drobiny i pyłki (cząstki o wielkości aż do 10 mikronów!).
No dobrze… Czy w takim razie taki sprzęt może mieć jakiekolwiek wady?
i
MINUSY
i
Proces ładowania
i
Na początku może być mało intuicyjny. Stacja dokująca nie świeci się podczas całego procesu ładowania i tak naprawdę jedynie na telefonie możemy obserwować jego postęp. Mi to nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu, ale przyznam, że po pierwszym wyładowaniu się robota przeżyłam małe chwile grozy. Niby podjechał do stacji i zaczął się sam ładować, ale jednak ja musiałam mu w tym nieco poprzeszkadzać. Widząc, że wszystkie światełka pogasły, byłam przekonana, że coś się w nim zepsuło. Nic jednak bardziej mylnego!
Po raz kolejny tylko przekonałam się, że po zakupie absolutnie KAŻDEGO sprzętu warto najpierw zapoznać się z dołączoną instrukcją obsługi 🙂
i
Cena
Zdaję sobie sprawę, że ta dla wielu osób może być dość zaporowa. Warto jednak rozpatrywać ten zakup w charakterze długofalowej inwestycji w: zdrowie swojej rodziny, idealny porządek przez cały czas, własną wygodę i… czas. Tego nie da się ani cofnąć, ani kupić za żadne pieniądze. To, co dla jednych będzie tylko gadżetem, bez którego da się żyć, dla innych będzie prawdziwym i namacalnym tego życia ułatwiaczem!
Przyznam szczerze, że ja naprawdę nie chciałabym się cofnąć do czasów przed robotem, kiedy to nawet już bezpośrednio po odkurzaniu w ekspresowym tempie na nowo pojawiał się brud. Teraz puszczam naszego „robocika” kilka razy dziennie i nie przejmuję się tym, co cały czas tworzy się na mojej podłodze. Nie strofuję Aleksa podczas posiłków i nie zbieram nałogowo wszystkiego, co zrzuci Oliwka podczas zapoznawania się z jedzeniem.
Jeśli już sobie zwizualizowałaś jak iRobot Roomba i7+ odnajdzie się w Twoim domu, to poza tym, że na stronie producenta możesz skorzystać z darmowej wysyłki i dogodnych rat 0%, koniecznie zajrzyj jeszcze do porównywarki TUTAJ – może dzięki temu uda Ci się kupić go możliwie jak najtaniej 🙂
i
Podsumowując…
Dla mnie to zakup jak najbardziej warty swojej ceny.
Robot sprzątający był moim marzeniem od wielu lat i wtedy nie oczekiwałam od niego absolutnie niczego poza sprzątaniem. Obserwując, jak szybko innowacyjne technologie się rozwijają można tylko szczerze się cieszyć i zazdrościć sobie samym 😉
Uważam też, że znacznie lepiej jest zdecydować się na coś najlepszej jakości, niż kupować na szybko w myśl zasady „byle by było”. Takie zakupy po krótkim czasie przestają cieszyć i na nowo zaczynamy pragnąć czegoś, co nam tą codzienność usprawni… nieco bardziej. Realizacją tego marzenia o porządku, komforcie i chwili wytchnienia od obowiązków domowych zdecydowanie będzie robot sprzątający iRobot Roomba i7+. Rekomenduję, zachęcam i szczerze namawiam 🙂
A Ty, co myślisz o takim „ułatwiaczu” życia? Dla Ciebie taki robot to gadżet jakich wiele, czy raczej realna pomoc? Skłaniasz się do zakupu, a może na razie odsuwasz go w bliżej nieokreśloną przyszłość? A może masz już takiego małego pomocnika w swoim domu? Koniecznie podziel się swoim doświadczeniem w komentarzu 🙂
Wpis powstał we współpracy z marką iRobot
Zdjęcia: More for Family Fotografia
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie