Organizacja Chrztu Świętego przed porodem – HIT czy KIT?
Chrzest Święty to kolejny ważny temat, który mam od jakiegoś miesiąca z tyłu głowy. Może wiele osób (podobnie jak z organizowaniem przedwcześnie wyprawki) popuka się w czółko, mówiąc coś w stylu: „Jeszcze się dziecko nie urodziło, a już mu organizujesz chrzciny?”, ale na całe szczęście nie bardzo mnie to poruszy. Uważam, że są takie sytuacje w życiu, kiedy warto pomyśleć o tego typu wydarzeniach nieco wcześniej. Dlaczego i w jakich przypadkach? O tym będzie dzisiejszy wpis.
Co spędza mi sen z powiek?
Przede wszystkim termin
Gdyby nasz synek miał przyjść na świat w styczniu, marcu czy listopadzie – nie był by to taki znowu „problem”. Ale przyjdzie najpóźniej 3 lipca. W samym szczycie sezonu ślubnego. Myślisz, że po porodzie i dochodzeniu do siebie po cesarskim cięciu, na szybko ogarnę kościół, lokal, datę itp.? No to jesteś w błędzie – bo już na tę chwilę w Poznaniu jest deficyt terminów w okresie wakacyjnym 😉 A jeszcze termin sobotni? W kościele, w lokalu? Zapomnij.
Postanowiliśmy więc z K., że do końca maja udamy się do naszego Proboszcza ustalić termin chrztu świętego i wtedy zarezerwujemy lokal. Zrobiłam już wstępne rozeznanie i mamy swoje typy, ale wszystko rozbija się o ten nieszczęsny termin. Nie interesuje mnie, że chrzest może odbyć się w każdy inny dzień tygodnia, bo moja rodzina mieszka w Bydgoszczy i najbardziej odpowiednim terminem dla wszystkich jest jednak sobota.
Miejsce
Kolejny potencjalny zarzut to „A czemu koniecznie lokal, nie możecie zrobić chrzcin w domu?”. No nie, nie możemy. Sprzątanie, gotowanie i pieczenie jest trudnym przedsięwzięciem przy jednoczesnej opiece nad niemowlakiem. Już raz organizowałam mężowi 30 urodziny na 17 osób (i to bez noworodka na piersi) i szczerze dziękuję za kolejny. Jedna osoba to zdecydowanie za mało by poradzić sobie z dużą rodzinną imprezą w domu, ze względu na:
Primo – gotowanie – zakupy i stanie przy garach dzień przed i w dniu imprezy, przygotowywanie posiłków na bieżąco, podawanie jedzenia i napojów… ekhm. Ja osobiście wolę iść „na gotowe” i nie siedzieć w garach, za to spędzić miło czas z rodziną w tak ważnym dniu. Mi już tu wystarczy. Chcesz jeszcze?
Secundo – sprzątanie – generalne porządki dzień przed i sprzątanie do późnej nocy po imprezie? Mamy zmywarkę, ale to nie wszystko. Nie, nie i nie.
Tertio – obecność – chciałabym w tym wyjątkowym dniu po prostu być przy głównym zainteresowanym – naszym synku – a nie latać pomiędzy kuchnią a salonem. Jak jest presja czasu i zmęczenie to są nerwy. To ważne, by mieć komfort w czasie uroczystego obiadu po ceremonii w kościele, bo maleństwo może okazać się bardziej wymagające (np. z uwagi na fakt, że chrzest może być dla niego sporym przeżyciem).
Quatro – koszty – myślę sobie, że wydatki na jedzenie, napoje i alkohol, zrobienie tego wszystkiego, czas, gaz, prąd… wyniosą nas co najmniej tyle, ile obiad i deser w lokalu. A tam gościć nas będzie ktoś, a my tylko będziemy „siedzieć i pachnieć”. Wrócimy do czystego, wysprzątanego domu i nie musimy dalej robić NIC.
Jako szybkie porównanie podałam K. zwyczajny żurek. Zrobienie go na Święta Wielkanocne dla naszej dwójki kosztowało mnie ok. 35 zł i czas. W Manekinie podają dużo lepszy za o połowę niższą kwotę. Do Ciebie należy tylko opróżnienie talerza (chleba). 😉
Mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać. Ale tutaj się zatrzymam, bo argumentów za i tak jest więcej niż tych przeciw.
Zaproszeni goście
My nie planujemy z chrzcin zrobić zjazdu rodzinnego, bo to przecież nie o to chodzi. Przewidujemy +/- 12 osób. Maluszek, my, rodzice, rodzeństwo i dziadkowie. Jako, że chrzest Aleksa wypadnie w okresie wakacyjnym, zależy nam, by możliwie jak najszybciej uprzedzić wszystkich o naszych planach.
Ustalenie menu, zakupy, podwykonawcy…
W zależności od godziny mszy w Kościele (celujemy w okolice godziny 11-12) będzie to najpierw obiad, a później deser i kawa/herbata. Tak, żeby na wieczór wrócić do domu i położyć małego ze spokojem spać. Koszt (*na 2015 rok) w Poznaniu to około 100 zł/os za przystawkę, zupę, danie główne (2 porcje na osobę), deser i napoje bez ograniczeń.
Podczas organizacji chrzcin w lokalu do nas należeć będzie jedynie przygotowanie siebie i maluszka, ewentualne kupno alkoholu i załatwienie fotografa (co też może być nie lada wyzwaniem), wręczenie zaproszeń, a później już tylko cieszenie się tym ważnym dniem 🙂
A Ty, co myślisz na ten temat? Czy organizacja Chrztu Świętego przed porodem to dla Ciebie hit czy kit? Czy w takiej sytuacji jak nasza zdecydowałabyś się na takie rozwiązanie?
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie