Ósemka
3 marca nasz synek skończył 8 miesięcy! Wiem, wiem, co miesiąc się powtarzam pisząc „kiedy to zleciało?!”, ale to najprawdziwsza prawda, że nie wiem kiedy. 😉
W ostatnim czasie pojawiło się u nas dużo nowości. Aleks zaczął się coraz bardziej pionizować. Próbuje wszystkiego: siadać, wspinać się, stawać na kolankach i nóżkach. Na kolankach pierwszy raz stanął w swoje imieniny (17 lutego), wspina się i podnosi na kolankach od swoich 8 miesięcy (3 marca), a na nóżki zaczął stawać w miniony weekend, 12 marca. 🙂
Poza czasem, gdy słodko śpi, rusza się praktycznie bez przerwy. Przemieszcza się już na tyle sprawnie, że musieliśmy pozabezpieczać kontakty, narożniki, pozabierać rzeczy, które znajdują się w jego zasięgu. Początkowo się czołgał, później naprzemiennie odpychał ramionami, a teraz mam wrażenie jakby z prędkością światła pływał po podłodze tak szybko śmiga. Choć staje na czworaka bardzo często i z tej pozycji się podnosi to nie zwiastuję, że będzie raczkował. Rehabilitantka już dawno temu powiedziała nam, że skoro umie się świetnie przemieszczać w inny sposób, raczkowanie, czyli bycie po prostu troszkę wyżej, może nie być dla niego interesujące.
W trakcie przewijania głośno protestuje sprzeciwiając się pozycji leżącej, konieczna jest obecność ciekawych przedmiotów w jego rączkach (broń boże zabawki! 😉 ), żeby choć przez chwilę się nie przekręcał na brzuch.
Niezmordowanie męczy wciąż od nowa swoje umiejętności, sposoby przemieszczania się, no i wszystko co w domu jest ciekawe. Zabawki są nieważne, lepsze są: kontakty, kable, pilot, telefon, telewizor, laptop, kubek, obrus, który można ściągnąć ze stołu, brudne koła od wózka, talerz, z którego mama usiłuje coś zjeść, wszystko co mama bierze do ręki, silikonowe papilotki od muffinek, drewniane łyżki i wiele, wiele innych rzeczy.
Wyczaił już nas na tyle, że zmusza marudkowaniem do zajęcia się nim i najnowszy hit to jest wspinanie się po nas. Bez różnicy, czy leżymy w łóżku czy siedzimy razem na podłodze. Widzi mnie w zasięgu wzroku i cały czas musi się po mnie wspinać 😉
Cały czas rozszerzamy dietę, Aleks nie je już rzeczy rozdrobnionych na miazgę. Świetnie radzi sobie z większymi kawałkami groszku, indyka, jagód itp. Staramy się trzymać trzech niewielkich posiłków i ich pór. O ok. 10-tej Aleks je owsiankę (Holle, różne rodzaje) na moim mleku, plus minus 120 ml mleka na 3 duże łyżki owsianki. Po drugiej drzemce, o ok. 14-tej je obiadek. Zupełnie różne wersje, ze względu na to, że nie może jeszcze jeść marchewki wybór mamy dość ograniczony. Czasem jest to słoik (np. Hipp), czasem gotowany i rozdrobniony indyk od Babci Gosi, czasem zrobiona przeze mnie zupka kukurydziana z przepisu Cioci Wioletty (Aleks się nią wprost zajada!). O ok. 17, po trzeciej drzemce, Aleks dostaje „deserek”, ale jest to zawsze owoc. Wczoraj np. był do miks jagód i jeżyn z działki od babci (oczywiście mrożone były sezonowo), odhaczyliśmy więc kolejną rzecz, która go nie uczuliła 😀 Czasem w ciągu dnia pomemla sobie piętkę od chleba, sucharki orkiszowe albo chrupki kukurydziane bez soli. Umie już bez problemu pić wodę z bidonu ze słomką i w ciągu dnia co rusz mu ją podaję. Zwykle cały taki kubek w ciągu dnia wypija.
Aleks staje się też coraz większą gadułką! Mówi (ta-ta, ba-ba, da-da, pa-pa), wydaje okrzyki, pomrukuje, marudzi (mammamammma)…czasem przejdzie do płaczu. A nie płacze jak inne dzieci, tylko robi podkówkę i „abuuuu”. Serio. Repertuar jest naprawdę szeroki.
Aleks coraz częściej w ostatnim czasie spotyka się z innymi dziećmi. Całkiem niedawno odwiedziliśmy naszych znajomych z Wrześni i ich synka Franka, który jest prawie równolatkiem Aleksa. 🙂 W środy staramy się chodzić do kina i na lunch z małymi lipcątkami, Artkiem i Frankiem (ostatnio gościnnie z Natankiem), spotykamy się też z Tomkiem i jego mamą, z którymi chodziliśmy na spacery, ale niestety przeprowadzili się trochę dalej. Idzie wiosna, lato, więc liczę na to, że naszych wyjść i eventów, w których weźmiemy udział będzie jeszcze więcej 🙂 Przymierzamy się do wyjścia na Warsztaty Agaty, Sensobryki i Czwartkowe Mam Poranki oraz na jakąś kawkę czy zajęcia w Family Cafe. Niedługo też będziemy stałymi bywalcami na Targu Śniadaniowym 🙂 Już niebawem opowiemy wam o miejscach i imprezach, które zaplanowaliśmy na wiosnę i lato.