
Jingle Bells, Jingle Bells…
Dzisiaj drugi raz gościliśmy na sesji zdjęciowej w progach Karoliny Dutkiewicz, która i tak przyjęła nas praktycznie na ostatnich nogach Aleks całą drogę do studia przespał, więc był świeżynka na sesji, ale długo w miejscu usiedzieć nie chciał z uwagi na wprost niezliczoną ilość gadżetów, które przykuwały jego uwagę… ciągnął za lampki, ba!, nawet próbował zjeść pierniczka… trochę sprzątania po sesji było
My już się nastroiliśmy, magia świąt Bożego Narodzenia była wręcz namacalna…
Dzisiaj wpis stricte zdjęciowy, więc zapraszam Was do oglądania i gorąco zachęcam do korzystania (już po porodzie) z usług Karoliny
—>

