fbpx
Non classé

Poronienie – odpowiadam na pytania czytelniczek 2# [LIVE]

By odpowiedzieć na najważniejsze pytania dotyczące tematu poronienia, które wciąż i wciąż otrzymuję od czytelniczek bloga, po raz kolejny postanowiłam zebrać je w formie wpisu. Nastąpiła jednak pewna innowacja, a mianowicie pod jego koniec znajdziesz jeszcze nagranie z dzisiejszej transmisji LIVE, która odbyła się na moim profilu na Facebooku. Mam nadzieję, że czy to w treści pisanej, czy przedstawionej w formie audiowizualnej znajdziesz swoje pytanie i moją odpowiedź na nie. Jeśli jednak tak się nie stało, zostaw proszę swoje pytanie w komentarzu pod tym wpisem, a z pewnością na nie odpowiem.

 


Najpierw jednak sprawdź, czy odpowiedź nie znalazła się w tym wpisie:
Prowadzenie ciąży po poronieniu – odpowiadam na pytania czytelniczek
albo w treści poniżej.


 

Czy mogłabyś mi powiedzieć kto prowadził Twoje ciąże, zwłaszcza tą po poronieniach? Pisałaś, że zmieniłaś lekarza i nie żałujesz wyboru. Czy ten lekarz pracuje też w którymś szpitalu?

To pytanie otrzymuję zdecydowanie najczęściej, bo prawie każdego dnia. W związku z tym postanowiłam umieścić odpowiedź tutaj. Moją czwartą ciążę (po dwóch poronieniach) prowadził dr Paweł Jachowski. Prywatnie przyjmuje w swoim gabinecie „Femimed”, który mieści się przy ul. Marcelińskiej w Poznaniu.

Dodatkowo, pan dr pracuje również w szpitalu św. Rodziny, ja jednak zdecydowałam się ostatecznie na Polną, o czym pisałam ostatnio we wpisie Szpital na Polnej w Poznaniu. Doktora Jachowskiego mogę ze szczerego serca polecić absolutnie każdej kobiecie po stracie. Na cięcie na Polnej zdecydowałam się z kilku powodów, o których pisałam tutaj: Planowane cięcie cesarskie.

 

prowadzenie ciąży po poronieniu

 

Czy przed zajściem w ciążę po poronieniach lekarz zlecił Ci wykonanie jakichś badań, czy robiłaś je na własną rękę? Na jakie badania się zdecydowałaś?

Po pierwszym poronieniu nie robiłam żadnych badań i osobiście myślę, że chyba nie ma co ich robić po jednej stracie. Oczywiście byłam pod opieką ginekologa, który sprawdził, czy macica oczyściła się w prawidłowy sposób. Była to jednak bardzo wczesna ciąża, miałam już dziecko z poprzedniej w związku z czym nie drążyłam szczególnie ani nie czułam potrzeby wykonywania szczegółowych badań.

Po drugim poronieniu i konieczności zabiegu łyżeczkowania od początku byłam nastawiona na pogłębioną diagnostykę. Idąc co szpitala miałam już solidną porcję wiedzy na temat badania materiału z poronienia i jasno przedstawiłam swoje oczekiwania w szpitalu.

Kosmówka została odpowiednio zabezpieczona, wydana podczas wypisu i wówczas sami dostarczyliśmy ją do Centrum Genetyki Medycznej Genesis w Poznaniu. Zdecydowaliśmy się na określenie płci wraz z analizą pod kątem najczęściej występujących chorób genetycznych (aneuploidii chromosomowych: 13, 15, 16, 18, 21 i 22). Koszt takiego pakietu to 850 zł.

 


Kiedy płeć zostanie określona, z wynikiem możesz udać się do szpitala, który to wyda kartę martwego urodzenia. Dzięki niej możesz zarejestrować dziecko w USC, a z otrzymanym tam aktem urodzenia uzyskać prawo do skróconego urlopu macierzyńskiego, pochówku oraz zasiłku pogrzebowego.

O wszystkich tych formalnościach napisałam bardzo szczegółowo we wpisie: Poronienie… i co dalej?


 

W kolejnych miesiącach zdecydowaliśmy się również na wizytę u genetyk i na jej zlecenie badania genetyczne (też w Genesis) kariotypów moich i męża (w ramach NFZ – pisałam o tej możliwości również TUTAJ).

Następnie zakupiłam pakiet „Trombofilia wrodzona” z TestDNA (w kierunku mutacji V Leiden, protrombiny, warianty genu MTHFR, czynnik PAI-1 oraz V R2). Szczegółowo moje wyniki omówiłam w bardzo obszernym wpisie MTHFR – przyczyny, objawy, leczenie. Natomiast inne z badań, na które na własną rękę zdecydowałam się w tym czasie pisałam już we wpisie: Prowadzenie ciąży po poronieniu.

Dopiero po zrobieniu tej diagnostyki uznałam, że nadeszła pora by znaleźć lekarza ginekologa, który poprowadzi mnie dalej.

Na pewnym forum, w wątku dla kobiet po stracie polecono mi właśnie dr Jachowskiego. Sprawdziłam go sobie na portalu Znany Lekarz i kiedy przeczytałam ponad 200 pozytywnych opinii od razu umówiłam się na wizytę. Było to przed zajściem w ciążę z Oliwką. Chciałam, by ktoś zebrał wszystkie moje wyniki i zaplanował leczenie. Wtedy jeszcze nie myślałam o kolejnym dziecku.

 

poronienie

 

Czy byłaś pod stałą kontrolą genetyka? Czy może ginekologa-genetyka?

Jak wspomniałam wyżej, po raz pierwszy byliśmy na wizycie u genetyk krótko po drugim poronieniu kiedy to zlecono nam badania kariotypów. Drugi raz odbyłam konsultację telefoniczną z genetykiem z testDNA bezpośrednio po otrzymaniu moich wyników badań genetycznych w kierunku trombofilii wrodzonej. W późniejszym czasie nie korzystałam już z tego typu konsultacji.

 

Mam pytanie, jakie witaminy i leki zażywała Pani w ciąży? Od kiedy je Pani brała?

O lekach i witaminach jakie przyjmowałam w ciąży z Oliwką pisałam szczegółowo w kilku punktach wpisu: Prowadzenie ciąży po poronieniu. Były to leki ściśle przepisane przez mojego lekarza prowadzącego. Część z nich miałam przepisaną wcześniej, jak np. Encorton, Acard i Euthyrox (do tego metyle), a pozostałe brałam od pozytywnego testu ciążowego (Duphaston, Luteina, Clexane).

 

poronienie

 

Czy miała Pani siniaki po zastrzykach w brzuch? Mi wychodzą straszne… Jak tak dalej pójdzie to nie wiem gdzie będę się wkłuwała. Czy jest na to jakiś patent?

Niestety nie ma, to normalne, że takie siniaki się pojawiają. Z czasem da się wyczuć, które miejsce jest lepsze, a które gorsze. Ja robiłam sobie zastrzyki bardziej po bokach brzucha i metodą prób i błędów szukałam najlepszego miejsca. Kiedy czułam duży opór (i ból) podczas wprowadzania igły, wiedziałam, że prawie na pewno zrobi mi się siniak.

 

Jak wygląda zabieg, kiedy trafi się do szpitala z trwającym poronieniem?

Tak naprawdę wszystko zależy od wielu czynników. Ja akurat tak właśnie trafiłam do szpitala, z poronieniem „w trakcie”. Wiedziałam, że chcę by zabezpieczono kosmówkę do badań genetycznych i planuję dokonać pochówku. To ważne, bo już na wstępie powiedziałam o tym lekarce na izbie przyjęć w związku z czym przyjęto mnie na oddział bardzo szybko i podsunięto do wypełnienia stosowne zgody.

Dalej wszystko już poszło bardzo szybko. Choć byłam załamana, to nie płakałam, co więcej – rozmawiałam z personelem spokojnie i rzeczowo. Dostałam łóżko, przygotowano mnie do zabiegu. Przewieziono na salę, podano krótkie znieczulenie ogólne… nie bolało. Bardzo się bałam bólu po, ucieszyło mnie więc to, że naprawdę nic nie czułam.

Zabieg miałam ok. godz. 17, a do domu wypisano mnie o 23. Wróciłam Uberem, z materiałem do badań genetycznych na kolanach. Nie chciałam, żeby mąż po mnie jechał – w końcu był w domu z Aleksem, a ja ze szpitala do domu nie miałam zbyt daleko.

 

 

Jak zorganizować pochówek przy poronieniu tak wczesnej ciąży? W jakim zakładzie pogrzebowym załatwiałaś formalności?

Wszystko załatwiłam w Zakładzie Pogrzebowym Universum przy ul. Woźnej w Poznaniu. Wcześniej jednak należy przejść ścieżkę: określenie płci – dokumenty ze szpitala – akt urodzenia z USC. Dopiero wtedy można zlecić w zakładzie wybraną „usługę”.

O wszystkich formalnościach do tego momentu pisałam we wpisie: Poronienie… i co dalej?, a o tym na jaki rodzaj pożegnania się zdecydowaliśmy i jak to wyglądało opisałam bardzo szczegółowo we wpisie: Ogród Pamięci.

 

Jak przeżyć kolejną ciążę po poronieniu? Jak Ty dałaś radę?

Nie będę Cię czarować, znosiłam ją bardzo źle. Pisałam o tym dość obszernie we wpisie: Ciąża po poronieniu – jaka jest? Było długo i trudno. Pomimo obstawienia lekami, świetnego ginekologa i psychoterapii teraz mogę powiedzieć, że totalnie sobie nie radziłam. Stresowałam się, często płakałam i przechodziłam ataki paniki. Bardzo się cieszę, że ten etap już jest za mną. Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak doceniam to, że nasza córeczka jest z nami, cała i zdrowa. Moje emocje związane ze szczęśliwymi narodzinami dziecka po poronieniu opisałam niedawno we wpisie: Rainbow Baby.

 


Obejrzyj jeszcze: moje wystąpienie w Pytaniu na Śniadanie z tematem poronienia


 

Poza pytaniami dostałam i wciąż dostaję całą masę ciepłych słów. Między innymi takie:

 

„Mam wrażenie, że to co piszesz na blogu jest dla mnie jak rozmowa z terapeutą, czytam i myślę czasami: to tak jak u mnie, czuję to samo, zastanawiam się nad tym samym…”

„Dziękuję Ci z całego serca, właściwie mogę powiedzieć, że Twój blog uratował mnie przed życiem z poczuciem winy i wyrzutami sumienia. Naprawdę wiele Ci zawdzięczam!”

„Jesteś mi bardzo bliska, pomimo iż Cię nie znam osobiście, ale gdyby nie Ty i Twój wpis o Ogrodzie Pamięci męczyłyby mnie wyrzuty sumienia i chyba nie pozbierałabym się. (…) Może kiedyś uda mi się poznać Ciebie i osobiście podziękować.”

„Twój blog to dla mnie wsparcie i chyba też taka trochę terapia. Dziękuję.”

„Jestem wdzięczna za to, że trafiłam na Twój blog. (…) Dajesz nadzieję na lepsze jutro.”

 

poronienie

 

Za wszystkie przesłane wiadomości, pytania i historie serdecznie dziękuję. Staram się na nie odpowiadać, czasem z opóźnieniem, ale myślę, że odpowiadam zawsze. Największą pewność uzyskania odpowiedzi otrzymasz, jeśli wyślesz swoje pytanie na mojego maila: blondpanidomu(at)gmail.com.

Sądzę, że nie na wszystkie przesłane na Facebooku czy Instagramie odpowiedziałam zwrotnie. Musisz wiedzieć, że jest to zwyczajnie niemożliwe. Dostaję ich codziennie tak wiele, że nie zawsze uda mi się odpowiedzieć od razu (w szczególności, jeśli pytanie jest bardziej złożone) – a jeśli tego nie zrobię to wiadomości te szybko „przykrywane” są kolejnymi i nie jestem w stanie się już później do nich dokopać. Jeśli nie dostałaś odpowiedzi, prześlij ją ponownie – tym razem na maila.

Chciałabym jeszcze dodać, że nie jestem lekarzem i nie odpowiem Ci na pytanie jakie leki powinnaś brać albo czy zalecenia Twojego lekarza są słuszne. Każda sytuacja jest indywidualna, a ja nie chcę nikomu zaszkodzić. Poza tym dzielę się na blogu swoją historią i własnymi doświadczeniami, a nie wiedzą medyczną. Te z pewnością mogą być dla Ciebie przydatne, ale nie kopiuj ich jak przez kalkę. Na początek znajdź dobrego lekarza prowadzącego i zrób choć podstawową diagnostykę po poronieniu.


Tutaj możesz obejrzeć LIVE na Facebooku, w którym odpowiadam na te i inne pytania:



Zdjęcia: More for Family Fotografia


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
  • zostawisz pod nim komentarz
  • polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
  • zaobserwujesz mój profil na Instagramie