Jak organizować codzienność, by zdążyć zadbać o prawidłowy rozwój swojego dziecka?
Odkąd wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim, co rusz ktoś mnie pyta, jak udaje mi się łączyć pracę na etacie z opieką nad dzieckiem, domem, pisaniem bloga i wieloma innymi rzeczami. Częściowo odpowiedziałam już na to pytanie w ostatnim wpisie z cyklu (tak, to będzie cykl!) Mama na etacie. Dziś jednak chciałabym spojrzeć na to wszystko oczami rodzica, któremu zależy bardziej niż bardzo na prawidłowym rozwoju swojego dziecka. Rodzica, który jednak nie zawsze ma czas, by dostarczyć mu 100% tego, czego potrzebuje. Mam nadzieję, że tym artykułem uda mi się Ci podpowiedzieć, w jaki sposób możesz tak organizować swoją codzienność, by zdążyć zadbać o to, co najważniejsze.
Kiedy dziecko odrasta już od podłogi, a mama postanawia wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim często staje wówczas przed dylematem: co zrobić z dzieckiem w tym czasie? Te szczęśliwsze mają dziadków, którzy chętnie zajmą się maluchem w ciągu dnia, pozostałe decydują się na nianię lub instytucję taką jak żłobek. Jak wiesz, my byliśmy i wciąż jesteśmy w tej ostatniej grupie. Pomimo, iż zdań w tej kwestii jest wiele to obserwując to, jak nasz syn dorasta i zmienia się, cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że to była bardzo dobra decyzja. Jest w otoczeniu dzieci w jego wieku i starszych, a żłobkowe aktywności takie jak różnorodne strategie edukacyjne, zajęcia plastyczne, gimnastyka, rytmika, język angielski i wiele innych sprawiły, że jest bardzo otwarty, ładnie mówi, a dodatkowo szybko rozwija swoje kompetencje społeczne oraz emocjonalne. Należy jednak pamiętać, że to, czy żłobek lub przedszkole będzie miejscem stymulującym rozwój, zależy od jakości sprawowanej opieki (standard żłobka, wykwalifikowana kadra i jak najmniejsza liczba dzieci na jednego opiekuna). Moim zdaniem dziecko potrzebuje jak najwięcej wielorakich bodźców w swoim rozwoju, jednak kiedy oboje rodzice pracują i często mają jedynie 2-3 godziny dziennie ze sobą, kiedy to jeszcze jest przecież tyle obowiązków domowych do wypełnienia pojawia się pytanie: jak organizować codzienność, by zdążyć zadbać o prawidłowy rozwój swojego dziecka? Można by pomyśleć, że przecież skoro dziecko w instytucji jest tak szeroko stymulowane to… to już wystarczy. Nic bardziej mylnego.
i
W czym tkwi największy problem?
Co zwykle robią rodzice po powrocie do domu z pracy? Przykro to mówić, ale niestety często z braku czasu włączają dziecku bajki na telewizorze lub tablecie, tak by móc na szybko przygotować obiad bądź choćby wstawić pranie. Maluch stęskniony za rodzicem w większości przypadków potrzebuje jednak jego atencji i po prostu chce się bawić. Sama jednak jestem doskonałym przykładem, że często pomimo szczerych chęci i wielokrotnych prób w niektórych sytuacjach po prostu nie da się połączyć sprzątania lub innych obowiązków i zabawy z dzieckiem. Tym bardziej, że:
„Sprzątanie w domu, w którym dorastają dzieci, jest jak odśnieżanie chodnika zanim przestanie padać.”
Phyllis Diller
Mimo to, każdego dnia staram się, by choć trochę czasu wygospodarować na to, by „rzucić wszystko”, nie oglądać się na obowiązki czy własne potrzeby i móc ze spokojem i przyjemnością oddać się byciu po prostu z własnym dzieckiem. Uważam, że każdy świadomy rodzic powinien postępować w ten sposób, czyli nie dać się zwariować i umieć odróżnić to co najważniejsze, od rzeczy, które mogą poczekać.
i
Jak umiejętnie organizować swoje życie domowe?
Podstawa zajęcia dziecka na dłużej niż kilka minut jest całkowicie prozaiczna: to wspólnie spędzony czas. Pewnie znasz z autopsji sytuacje, w których maluch jest najbardziej zainteresowany Twoją uwagą? U mnie to momenty, kiedy postanowię… spokojnie sobie usiąść 😉 Jakie mam więc sposoby na to, by tak organizować swoje życie po pracy, by móc spędzić jak najwięcej czasu z moim dzieckiem i jednocześnie zapewniać mu kreatywne zabawy? Opowiem Ci o kilku:
- z wyprzedzeniem planuję tydzień
W ramach tych planów zakładam sobie jeden większy obowiązek dziennie i jeden dodatkowy, mniejszy (który jak uda mi się zrealizować to super, a jeśli nie – świat się nie zawali). Zwykle jest to „tylko” przygotowanie obiadu na następny dzień, wstawienie prania, zmywarki itp.
- po powrocie do domu od razu zaczynam od tego obowiązku
Po prostu dlatego, by jak najszybciej mieć go z głowy. W międzyczasie doglądam Aleksa i staram się nie sadzać go przed bajką, ale włączać w to co robię (i w większości przypadków jednak robimy to razem). Oczywiście cały czas odpowiadam na jego podstawowe potrzeby jak choćby posiłek (ale jestem pewna, że to dla Ciebie oczywiste i dopowiadać tego nie musiałam).
- jak tylko uda mi się zrobić to co najważniejsze, porzucam pozostałe obowiązki
To ten moment, o którym pisałam wcześniej. Wyciszam wewnętrzną perfekcjonistkę, która siedzi w mojej głowie i dopinguje do dalszej pracy (jak w ostatnim odcinku Black Mirror, Black Museum). Najchętniej wyciszyłabym ją na stałe, ale jak wspominałam już w tym tekście jest mi potrzebna również na innych polach życia, więc chyba nigdy się na to nie zdecyduję 😉 Rzucam wszystko i poddaję się mojemu dziecku, to ono wyznacza rytm tego, co robię dalej, a ja nie mam poczucia, że kompletnie nic nie zrobiłam.
- nie marnotrawię czasu, który mam
Cały czas coś robię. Nie zatrzymuję się w miejscu, zwalniam dopiero, kiedy wieczorem padam na łóżko. Mam świadomość jednak, że każdemu służy co innego i ja akurat dzięki takiemu podejściu czuję się mocno usatysfakcjonowana. Jednak, jeśli nie jesteś typem takiej osoby, odpuść tą radę i skup na pozostałych 😉
To takie moje propozycje na szybko. Ty jednak przede wszystkim zastanów się jak chcesz, aby wyglądało Twoje życie. Co jest dla Ciebie ważne? Dla mnie relacja z synem i mężem jest i zawsze będzie na pierwszym miejscu. Wystarczyło, że uświadomiłam sobie jak chcę, by mój syn pamiętał swoje dzieciństwo i jak ja wolałabym wspominać swoje życie.
i
Co jeszcze wspiera mnie w dbaniu o rozwój mojego dziecka?
Myślę, że u takich maluchów jak mój syn kluczowe jest prezentowanie nauki przez zabawę i to jedyna forma, która aktualnie wchodzi w grę. Przede wszystkim jednak:
„Nie zmuszajmy dziecka do aktywności, lecz wyzwalajmy aktywność. Nie każmy myśleć, lecz twórzmy warunki do myślenia. Nie żądajmy, lecz przekonujmy. Pozwólmy dziecku pytać i powoli rozwijać jego umysł tak, by samo wiedzieć chciało.”
Janusz Korczak
Pamiętaj również, że nie liczy się aż tak bardzo, ile czasu spędzisz z dzieckiem, a w jaki sposób wykorzystujesz te wolne chwile. W tym miejscu chciałabym Ci opowiedzieć o nowoczesnej platformie edukacyjnej SQULA, która jest wsparciem dla zapracowanego rodzica, a dodatkowo pozwala każdemu dziecku rozwijać jego talenty i zainteresowania. Sprawia, że nawet nielubiane kwestie stają się atrakcyjne. Do tego:
- udostępnia interaktywne gry, quizy i filmy edukacyjne zachęcające do samodzielnej i systematycznej nauki;
- zawiera prawie 60 000 quizów i zadań dostosowanych do wieku i tempa nauki dziecka;
- obejmuje program nauczania wszystkich przedmiotów szkolnych w klasach 1–6 oraz edukacji przedszkolnej;
- jest zgodna z podstawą programową Ministerstwa Edukacji Narodowej na rok szkolny 2017/2018;
- jest dostosowana do wielu urządzeń – w ramach jednego konta możesz z niej korzystać na komputerze, tablecie oraz smartfonie;
- umożliwia rodzicom śledzenie postępów w nauce dziecka w panelu rodzica.
Maluchy chłoną wiedzę jak gąbka, dlatego wiek przedszkolny to doskonały czas do nauki: literek, cyferek, a także języka angielskiego. Wszystkie zadania dla przedszkolaków są czytane przez lektora oraz zobrazowane pięknymi ilustracjami. Są przewidziane dla dzieci w wieku od 3 lat, jednak Aleks (przypomnę: 2,5 roku) jest nimi żywo zainteresowany już teraz.
i
Co mamy do wyboru dla takiego dzieciaczka?
W sumie 3113 zadań z takich działów jak Będę liczyć, Będę czytać, Język angielski i Świat wokół mnie. Ale nie tylko! Do dyspozycji Twojego dziecka są też ćwiczenia z takich segmentów jak Lubię muzykę, Lubię sztukę i Sprawdź to! Jestem przekonana, że wsród tak zróżnicowanych treści znajdziesz odpowiednią dla Was.
Jeśli chcesz, możesz również wypróbować również bezpłatnej wersji próbnej platformy, o tutaj. Ja z tej możliwości skorzystałam i chciałabym Ci pokazać dwa przykładowe zadania, z którymi się zmierzyliśmy.
Pierwsze zadanie pochodziło z działu Będę liczyć i obejmowało liczenie do 5. Polegało na tym, by rozróżnić obrazek, na którym znajdują się dwa przedmioty od pozostałych.
Drugie zadanie było z działu Język angielski i polegało na uzupełnieniu prawidłowej litery. Wcześniej wyświetlony został króciutki film Alphabet train z pociągiem wiozącym w wagonach literki A, B, C, D. Następnie należało powtórzyć po lektorze te literki, a dalej wskazać literkę B. Aleks poradził sobie z tym zadaniem bezbłędnie i był nim bardzo zaciekawiony (chyba głównie z uwagi na pociąg).
Myślę, że weekend upłynie nam w dużej części na rozprawianiu się z kolejnymi zadaniami, a czas razem spędzony w sposób, jaki bardzo podoba się Aleksowi jednocześnie zapewni nam spokój ducha i świadomość, że nie był to czas zmarnowany. A Ty, jakie masz sposoby na kreatywną zabawę ze swoim dzieckiem? Co sądzisz o mojej propozycji?
Zdjęcia wykonał: Łukasz Roszyk Photography. Gorąco zapraszam Cię na jego fanpage.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:
- zostawisz pod nim komentarz
- polubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościami
- zaobserwujesz mój profil na Instagramie